Sylwia Bomba pojawiła się na ramówce stacji TVN i zachwyciła kreacją, która podkreśliła jej krągłości. W rozmowie z Pudelkiem celebrytka zapewniła, że w przeciwieństwie do poprzednich lat nie była na drakońskiej diecie tuż przed bankietem. Przyznała, że dopiero w wieku 36 lat w pełni zaakceptowała siebie, choć zdarza jej się czytać w sieci przykre komentarze na swój temat. Bomba stwierdziła, że jej obserwatorzy bywają okrutni i potrafią wytknąć każdy dodatkowy kilogram, który zobaczą na jej zdjęciach w bikini.
Jestem na diecie od 20 lat. Jak tylko przestaję być na diecie, to od razu dostaję tutaj troszeczkę. Moi followersi są bardzo okrutni i od razu mi to wypominają. Muszę się trzymać. Dopiero w wieku 36 lat zaakceptowałam siebie. Rok temu przed ramówką pewnie byłabym na ścisłej diecie. Teraz nie byłam i czuję się bardzo dobrze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sylwia Bomba od początku swojej przygody w telewizji przeszła ogromną metamorfozę. W pracy nad sylwetką pomógł udział w "Tańcu z Gwiazdami", który narzucił celebrytce regularne treningi. Gwiazda programu "Gogglebox. Przed Telewizorem" przekonuje, że odkąd pamięta, jest na restrykcyjnej diecie. Nie jest to jednak podyktowane pogonią za zgrabną sylwetką, a problemami zdrowotnymi. Bomba mierzy się z insulinoopornością oraz problemami hormonalnymi, które wpływają na wahania wagi.
U mnie cheat meal było może raz na pół roku. To jest mój styl życia, muszę trzymać dietę. Mam insulinooporność, rożne problemy hormonalne. Po tygodniu wakacji potrafię wrócić kilka kilogramów grubsza. Moje życie towarzyskie jest w ruinie, piję bardzo mało alkoholu i rzadko wychodzę - dodała.