Sylwia Bomba zdobyła ogromną rozpoznawalność za sprawą udziału w programie "Gogglebox. Przed telewizorem". Komentowanie programów telewizyjnych tak bardzo spodobało się widzom, że Sylwii tym sposobem prędko udało się zyskać status celebrytki. Ostatnio w jej życiu nie było jednak zbyt kolorowo, bo niedługo po tym, jak przedstawiła światu swojego nowego partnera, okazało się, że para nie jest już razem. Jakiś czas temu wstawiła zdjęcie swojej córeczki i potwierdziła krążące od dawna plotki, że relacja z tajemniczym ukochanym to już przeszłość.
Moja najlepsza partnerka do wszystkiego - zaczęła odpowiedź, dodając zdjęcie córki. Aktualnie jestem SINGIELKĄ. Dokładnie: stara panna z dzieckiem - pisała Bomba.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sylwia pozostaje aktywna na Instagramie, na którym to pokazuje obserwatorom swoją codzienność. W sieci obserwuje ją już ponad 811 tysięcy internautów, a Bomba chętnie publikuje fotki z wakacyjnych wojaży i z codziennych chwil spędzonych ze swoją córą. Mimo że jej publikacje zazwyczaj spotykają się z uznaniem fanów, to ostatni filmik nie przypadł im do gustu...
Na archiwalnym nagraniu, które po raz kolejny pokazała fanom, widać bowiem zapłakaną Tosię, która zajada się pączkiem. W tle słychać Bombę, która dopytuje płaczącą córkę, dlaczego tak płacze.
Kochanie, dlaczego ty tak płaczesz? Bo mama ugryzła ci kawałek pączka, tak? - mówiła Sylwia na nagraniu.
Bomba w opisie wyjaśniła, że to ulubiony filmik internautów z zeszłego roku z udziałem Tosi. Przyznała, że dziewczynka jest niezwykle radosnym dzieckiem, ale gdy ktoś zjada jej jedzenie, to sytuacja zmienia się o 180 stopni...
KIEDY KTOŚ ZJE CI TWOJE ULUBIONE JEDZENIE. Ten film jest Waszym absolutnie ulubionym filmikiem z Tosia z zeszłego roku. Tosia jest zwykle uśmiechnięta i radosna, ale gdy ktoś Ci zjada Twoje ulubione jedzenie - to chyba sami rozumiecie. Kto tak ma? Na Waszą prośbę wrzucam na rolkę! Szczęśliwego Nowego Roku! - napisała pod filmikiem.
Okazuje się jednak, że najwyraźniej nie wszyscy podzielają ten zachwyt, bo niektóre internautki stwierdziły, że Bomba nie powinna publikować takich nagrań w sieci. Sylwia kilku wiadomości nie pozostawiła bez odpowiedzi...
Śmiechy śmiechami, ale nie chciałabym, żeby moja mama wstawiła takie nagranie. Sama mam 3-latkę w domu i to są tylko dzieci. Kiedyś możecie się z tego śmiać, jak Antosia będzie dorosła, ale po co wystawiać to na Insta? Trochę prywatności dla dziecka. I to nie jest atak z mojej strony - zauważyła jedna z obserwatorek.
Tosia właśnie siedzi ze mną i z moimi rodzicami, i się śmieje z tego nagrania, i mówi: "Mama, ale byłam śmieszna", więc można mieć inne podejście - odparła Bomba.
Ale ona już nie powinna tych pączków jeść, właśnie później odbije się to na późniejszy życiu otyłość i te sprawy, sama walczysz z tym, a robisz podstawowe błędy w żywieniu swojego dziecka , później będzie dopiero płacz... - napisała inna obserwatorka.
I tym razem nie trzeba było długo czekać na odpowiedź Bomby.
Nie zgadzam się. Jeśli dziecko raz na jakiś czas, sporadycznie zje pączka, kontrolując przy tym ilość jego ruchu i inne posiłki, można na to pozwolić. Ne przesadzajmy, sama też nigdy nie zjesz nic, co lubisz? Życie jest jedno, ona tu miała 3,5 roku, odkryliśmy dopiero co paczki wegańskie, bo jest alergiczką i nigdy nie jadła. Nawet najbardziej fit robią sobie cheat meale - przekonywała.
Jedna z komentujących zapytała również Bombę, czy nie boi się, że Antosia będzie później wyśmiewana w szkole za takie nagrania. Przypomniała również, że zdjęcia w sieci pozostają na długo.
Nie, bo oglądam profile, które pokazują dzieci w majtkach, w kąpieli, od 1 sekundy właściwie życia. Nigdy nie nagrałam Tosi, gdy nie chciała. Nigdy nie pokazałam jej, gdy była NAPRAWDĘ smutna lub czegoś, co jej uwłaczało - odpowiedziała celebrytka.
Co uważacie o dzieleniu się takimi nagraniami w sieci?