O tym, że Sylwia Bomba i Grzegorz Collins mają się ku sobie, w mediach plotkowano już od początku września, gdy to sfotografowano ich razem w Sopocie.
Początkowo ani Sylwia Bomba, ani Grzegorz Collins nie komentowali tego, co ich łączy, wodząc dziennikarzy za nos tajemniczymi wypowiedziami. Jak to jednak w świecie celebrytów bywa, szybko "pękli". Zakochani ujawnili się niespełna dwa tygodnie temu na Wieczorze Charytatywnym Gwiazd Dobroczynności. Ich debiut na ściance wzbudził olbrzymie emocje nawet wśród koleżanek i kolegów z branży.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sylwia Bomba zabrała Grzegorza Collinsa do rodzinnego domu. Pokazała, jak spędzał czas z jej tatą
Od tamtej pory mama Antosi coraz śmielej pokazuje w social mediach ukochanego. We wtorek Sylwia zabrała Grześka w rodzinne strony, czym oczywiście również nie omieszkała pochwalić się za pośrednictwem Instagrama. Wrzuciła na Instastories zdjęcie, na którym widzimy, jak Collins zalicza z jej tatą partyjkę szachów.
Pojedynek tytanów - podpisała fotografię ze skupionymi mężczyznami.
Sylwia Bomba podsumowuje spotkanie partnera z ojcem. Nie ma złudzeń
Na drugi dzień postanowiła odnieść się do rywalizacji ojca i partnera, zagajając tego drugiego:
Najczęściej zadawanym pytaniem od wczoraj jest: "Kto wygrał w szachy?". Przyznaj się, kto wygrał - mówi na filmie z udziałem Grzegorza.
2:0 - odpowiada jej z dumą biznesmen, któremu ewidentnie udało się pokonać przyszłego teścia.
Zaistniała sytuacja nie napawa jednak celebrytki optymizmem.
Jak można było nie dać wygrać dziadkowi Bombie? - pisze poruszona gwiazda "Gogglebox. Przed telewizorem", dodając w wideo:
No i co? Na pewno tatuś Bomba już go nie polubi...
Myślicie, że Grzesiek nie dając wygrać panu Bombie, rzeczywiście zaprzepaścił swoją szansę na dobre relacje?