Sylwia Bomba szturmem wkroczyła do polskiego show-biznesu. Rozpoznawalność przyniósł jej program "Gogglebox", a dziś prężnie prowadzi profil na Instagramie, gdzie obserwuje ją już ponad 945 tys. osób. Wiele emocji budzi życie prywatne celebrytki, w szczególności jej związek z Grzegorzem Collinsem, z którym wychowuje swoją córeczkę.
Za kulisami mówi się, że para szykuje się do ślubu, a potwierdzeniem miały być słowa jej kolegi z programu TTV, Andrzeja Gąsienicy, który wypalił, że "Bomba niedługo będzie Collins". Sami zainteresowani na razie nie skomentowali tych rewelacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ostatnio na profilu Sylwii znalazło się nagranie, na którym razem z Ewą Mrozowską pokazują, jak działają filtry, które potrafią zmienić nasz wygląd jednym tylko kliknięciem, co nie jest dobrym zjawiskiem.
Wszyscy dążymy do tego by być idealni w oczach innych. Można stać się ideałem za jednym dotknięciem technologii. Ale czy warto zakłamywać rzeczywistość? Czy to dobra droga? Wiele kobiet zmienia swój wygląd w programach graficznych robiąc tym krzywdę sobie i innym kobietom. Rodzi to frustrację wśród nieświadomych nastolatek. Czy to naprawdę jest sposób na bycie lepszym? Czy używasz filtrów? - zastanawia się Bomba.
ZOBACZ: Sylwia Bomba pokazała, jak w 4 tygodnie zmieniła się jej sylwetka. Fani w szoku: "Jak to możliwe?"
Hejterzy atakują Bombę. Tak im odpowiedziała
W komentarzach pojawiło się mnóstwo komentarzy od użytkowników Instagrama, którzy zarzucili Sylwii hipokryzję i zaczęli wytykać jej kolejne operacje oraz poprawianie urody.
Trochę zawiało hipokryzją. Czy zabiegi estetyczne, takie jak botoks, powiększanie ust czy permanentny makijaż, nie są zakłamaną rzeczywistością? - napisała jedna z "fanek" i doczekała się odpowiedzi.
Ja nie używam botoksu, a ust nie powiększałam już od przeszło dwóch lat. Makijaż to jednak trochę inna forma upiększania niż filtr, który nie ma nic wspólnego z rzeczywistością i jest tylko wirtualną kreacją. Jak można nie dostrzegać różnicy między tymi dwoma rzeczami? - napisała Bomba.
Sylwia, a po co zakłamywać rzeczywistość toną tapety i doczepami? Zrzuć to i bądź autentyczna w tym, co piszesz. To dopiero zmiana wyglądu. Nie rozumiem, jak można prosić o naturalność, będąc tak przerobioną. Chcemy naturalnej i prawdziwej Sylwii! - czytamy w kolejnym komentarzu.
Ja nie mam doczepów. Makijaż jest formą upiększania, ale filtry są już formą zakłamywania prawdy i rzeczywistości. I dla Twojej wiedzy, wszystkie kobiety używają makijażu, nawet moja mama, nie ja jedna - wyjaśniła jej Sylwia.
Wiele osób przyznało rację celebrytce i pochwaliło ją za poruszenie tak ważnego tematu jakim jest korzystanie z filtrów poprawiających urodę.
Filtry mogą chwilowo poprawić nastrój, ale nie zastąpią prawdziwej pewności siebie. Ważne, żeby akceptować siebie i pokazywać autentyczność, zamiast kreować nierealny obraz; Po co upiększać się filtrami i zakłamywać samą siebie oraz innych, zmieniając swój wygląd? Przez to wiele młodych dziewczyn, patrząc na te wszystkie zdjęcia w internecie, popada w depresję i samokrytykę - czytamy.
Zgadzacie się z Bombą?