Sylwia Bomba zasłynęła w społecznej świadomości za sprawą udziału w programie "Gogglebox. Przed telewizorem", a dziś jest już pełnoprawną influencerką. Razem z partnerem, Grzegorzem Collinsem, publikują w sieci urywki z codzienności i nagrania, którymi mają nadzieję rozbawić internautów. Teraz opublikowali nową wspólną rolkę, ale nie wszystkim jest do śmiechu.
Zobacz też: Podejrzliwa internautka zapytała Bombę o operacje plastyczne. Sylwia bardzo wyrozumiale: "A co cię to?"
Bomba i Collins porównali wychowanie kiedyś i dziś. Nie wszystkich rozbawili
Na profile Sylwii i Grzegorza trafił filmik, na którym on przyjął rolę niesfornego dziecka, a ona jego matki. Aby nikt nie miał wątpliwości, dodali dopiski "dzieci dzisiaj" i "ja, gdy byłem dzieckiem", a różnica polega na zachowaniu pociechy i reakcji rodzica. Pojawił się też aspekt, który, szczególnie w odniesieniu do metod wychowawczych sprzed lat, pozostaje tematem dość trudnym. Na nagraniu Bomba macha kablem od żelazka i bierze rozmach kapciem, co można odczytać raczej jednoznacznie.
Jak jest teraz, to wszyscy wiemy. Jak to było kiedyś... to roczniki 70. i 80. dobrze pamiętają - pisze. Kto dostał kiedyś kapciem? Ja, chociaż miałam cudowne dzieciństwo, nie raz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Choć temat dzieli internautów i samych rodziców już od dawna, to większość komentarzy pod nagraniem jest, o dziwo, pozytywna, a fani najwyraźniej przyklasnęli ich pomysłowi. Niektórzy twierdzą nawet, że to "terapia kapciem... Bomba odpowiedziała też na niektóre wpisy.
U mnie było strasznie, jak tata tylko podniósł kapeć, ale na szczęście nigdy nim nie dostałam - pisze jedna z fanek.
Ale straszak był i działał - odpisała Sylwia, dodając rozbawione emoji.
Dla równowagi nie wszyscy uznali tak trudny temat za dobry pomysł na zabawną rolkę. Tu również Sylwia zareagowała.
Każdy, kto kiedykolwiek dostał od rodziców, nie będzie się śmiał. W przemocy nie ma nic zabawnego... - zauważa jedna z internautek.
Ja kapciem dostałam nie raz - odpowiedziała Bomba.
Jednocześnie zapewniła, że nie obawia się krytycznych głosów ze strony psycholożek czy ekspertek.
Zaraz jakiś psycholog się odpali - napisała kolejna.
A niech się odpala, ja miałam cudownych rodziców, wspaniałe dzieciństwo, a nie raz kapciem w d*psko dostałam - podsumowała Sylwia.
I jak? Wyszło zabawnie czy raczej niekoniecznie?