Sobotni mecz Euro 2020 z całą pewnością jeszcze przez długi czas wspominany będzie przez fanów piłki nożnej z całego świata. W pamięci widzów zapadnie niestety nie tryumf ukochanej drużyny, a tragiczny wypadek, do którego doszło pod koniec pierwszej połowy meczu. Występujący w spotkaniu z Finlandią reprezentant Danii Christian Eriksen nagle upadł na murawę. Niezbędna okazała się reanimacja, która ciągnęła się przez długie minuty. Na szczęście sportowca udało się uratować. Zawodnik dochodzi teraz do siebie w szpitalu. Jego stan określa się jako stabilny.
Niespodziewany obrót spraw okazał się niemałym wyzwaniem dla komentatorów sportowych, którzy na żywo relacjonowali mecz. Prosto na minę wjechała dziennikarka TVP Sylwia Dekiert, która omawiała rozgrywkę ze zgromadzonymi w studiu gośćmi. Słowa, które padły po wypadku Eriksena, rozpętały w sieci prawdziwą burzę. Dekiert zaczęła zastanawiać się w transmisji na żywo, co stanie się, jeżeli piłkarz umrze. Za te dywagacje w mediach społecznościowych posypały się na nią gromy.
Dziennikarka ostatecznie postanowiła stanąć w swojej obronie. Przyznała szczerze, że jej samej nie spodobał się wydźwięk wypowiedzi i przeprosiła urażonych fanów.
Przez 20 lat pracy nigdy nie miałam trudniejszego studia. Ch.Eriksen dochodzi do siebie i to jest najważniejsza informacja. Nie uśmierciłam go, więc nie rozumiem skali hejtu. Pytanie o żałobę na wypadek gdyby… faktycznie było niefortunne. Przepraszam. Bądźcie zdrowi, dobrej nocy - pisze na Twitterze roztrzęsiona Dekiert.
Przypomnijmy: Tancerze uderzają w TVP i Agustina Egurrolę! "Jeżeli dalej będzie wypowiadał się WSZECHWIEDZĄCY GURU, to nic się nie zmieni"
Jako że w polskiej branży mediów i rozrywki słowo "przepraszam" słyszy się zdecydowanie za rzadko i postaci publiczne zazwyczaj wolą go unikać za wszelką cenę, wpis Dekiert został przyjęty przez internautów wyjątkowo ciepło.
To pytanie również mnie zaskoczyło, ale czasami sytuacja nas niestety przerośnie i zachowamy/wypowiemy się niefortunnie. Hejt jednak mocno przesadzony, niech Pani szybko zapomni o tym ciężkim dniu, przekuje tę sytuację w kolejne doświadczenie i robi dalej swoje - odpowiedział na post dziennikarki jeden z użytkowników Twittera.