Choć nie każdy o tym pamięta, Sylwia Gliwa to studencka miłość Borysa Szyca, która do tej pory ma do niego żal o to, że jednocześnie pełnił rolę "maskotki" reżyserki Agnieszki Glińskiej:
Niedawno aktorka zaangażowała się w walkę z dopalaczami. Na imprezie Gałkowo Masters 2016 pojawiła się w kapeluszu z napisem Śmierć dopalaczom:
Zapewniła w jednym z wywiadów, że potrafi świetnie bawić się bez alkoholu i narkotyków:
Nie piję alkoholu, nie biorę narkotyków, a wchodzę na parkiet o 23.30 i schodzę o wpół do czwartej nad ranem - chwali się aktorka.
Dzięki temu, jak wyjaśnia, następnego dnia może spełniać się jako mama czteroletniego synka. Jej zdaniem macierzyństwo da się pogodzić z imprezowym trybem życia, o ile się tylko nie pije i nie ćpa:
Jestem w towarzystwie uznawana za osobę, która otwiera parkiet, czyli tą, która pierwsza zaczyna tańczyć. Bawię się świetnie, a na drugi dzień nie mam kaca i mogę normalnie opiekować się dzieckiem.
Przypomnijmy, że jej były chłopak także doszedł do wniosku, że bez alkoholu żyje się lepiej. Podobno od półtora roku nie wypił ani kieliszka i udało mu się nawet odzyskać utracone prawo jazdy:
Źródło: Newseria