Choć Sylwia Grzeszczak od lat aktywnie działa w branży muzycznej, w przeciwieństwie do wielu koleżanek po fachu pilnie strzeże swojej prywatności. Wokalistka od 2014 roku jest żoną rapera Libera, z którym doczekała się córki Bogny. Małżonkowie od początku rozwijali związek z dala od ciekawskich spojrzeń i długo ukrywali łączące ich uczucie przed światem. Grzeszczak i Liber do dziś jak ognia unikają publikowania w sieci wspólnych zdjęć, a widok pary pozującej razem na ściankach wciąż należy do rzadkości.
Zobacz również: Sylwia Grzeszczak pozuje do zdjęcia z 5-letnią CÓRKĄ
Mimo iż Sylwia Grzeszczak wyjątkowo niechętnie opowiada o swoim życiu prywatnym, w mediach nie brakuje doniesień na temat jej małżeństwa z Liberem. Lata temu krążyły na przykład pogłoski o rzekomym romansie rapera z Natalią Szroeder, która blisko współpracowała z nim na początku swojej muzycznej kariery. W 2016 roku Fakt donosił nawet, że Sylwia wręcz nie cierpi młodziutkiej piosenkarki i uważa, że ta próbuje flirtować z jej mężem. Grzeszczak stanowczo zaprzeczyła wówczas plotkom, publikując w sieci wspólne zdjęcie z Liberem i Natalią. Ostatnio postanowiła natomiast powrócić pamięcią do całej sprawy w rozmowie z magazynem "Viva".
W wywiadzie Grzeszczak otwarcie przyznała, że przez lata spotykała się z wieloma bolesnymi doniesieniami na temat jej małżeństwa z Liberem. Wokalistka nie ukrywała, że wciąż nie potrafi pozostać obojętna na podobne plotki.
Zobacz również: Dawno niewidziana Sylwia Grzeszczak docenia zalety kwarantanny: "Przez 10 lat byłam GOŚCIEM w domu. Roślinki mi WIĘDŁY"
Nie jestem ze stali. Bolą mnie plotki dotyczące mojej prywatności i nie ma co udawać, że jest inaczej. Nieraz czytałam o tym, że moje małżeństwo się rozpada, że nie szanujemy się z mężem, że w naszej relacji są osoby trzecie - wyliczała.
Grzeszczak otwarcie przyznała, że medialne doniesienia na temat kryzysu w jej małżeństwie zostały wyssane z palca. Jak zapewniła, dziś plotki nie są dla niej aż tak bolesne jak jeszcze lata temu. Martwi ją jednak fakt, iż za kreowanie tego typu informacji odpowiedzialne są osoby z jej otoczenia.
Chociaż tego typu artykuły nie ranią mnie już tak jak jeszcze kilka lat temu, to wiem, że za ich wymyślaniem ktoś stoi, a "życzliwymi" informatorami dziennikarzy są osoby z mojego otoczenia. Ale ja nie sprzedaję prywatności, nie zależy mi na tym i nigdy nie będzie - zapewniła w rozmowie z magazynem.
Spodziewaliście się po niej tak szczerych wyznań?
Chcecie wiedzieć, dlaczego jesteśmy jednocześnie najlepszym i najgorszym portalem plotkarskim w Polsce oraz gdzie podziały się Grycanki? Posłuchajcie najnowszego odcinka Pudelek Podcast!