Sylwia Madeńska i Mikołaj Jędruszczak poznali się na planie pierwszej edycji Love Island. Czar wyspy miłości sprawił, że para zakochała się w sobie i została uznana przez widzów za godną zwycięstwa w show. Po zakończeniu programu Sysia i Mikołaj zaczęli wieść wspólne życie, które początkowo wyglądało bajecznie.
Pierwsze konflikty i niesnaski pojawiły się podczas lockdownu, gdy para zauważyła, że obok rzeczy, które ich łączą, jest również sporo różnic. Wkrótce załamani finaliści z wyspy miłości oznajmili, że muszą przepracować swój związek. Jakiś czas później Sylwia i Mikołaj poinformowali fanów, że udało im się dojść do porozumienia i dali drugą szansę tej miłości.
Kolejny kryzys pojawił się przed rozpoczęciem treningów do Tańca z gwiazdami wznowionych jesienią po przerwie wywołanej pandemią. Widzowie zauważyli wówczas, że emocje pary są udawane... Faktycznie, mieli rację - po przedostatnim odcinku, w którym wystąpili, Jędruszczak poinformował, że rozstaje się z Sylwią.
Później Mikołajowi nie spodobał się "szybki powrót do normalności" Sylwii, a w zasadzie... jej zdjęcie w stroju kąpielowym. Wówczas postanowił publicznie zarzucić byłej dziewczynie, że jak na czas tuż po rozstaniu zbyt dobrze się bawi.
Wyrzuty Mikołaja sięgnęły apogeum podczas ostatniego live'a dla Przeambitnych, w trakcie którego w żenujący sposób opowiedział o powodach rozstania z Sylwią.
Sylwia poszła na urodziny. Martwiłem się o nią, bo takie imprezy się różnie kończyły. Pół nocy siedziałem pod jej domem, przyjechała z kolegą pijanym, którego musiała wyciągać z samochodu. Nie była w stanie mi poświęcić 3 minut, kiedy pół nocy się martwiłem. Poinformowałem ją, że takie zachowanie jest poniżej krytyki - mówił Mikołaj.
W odpowiedzi Madeńska dodała parę słów od siebie.
W internecie nic nie ginie, do mnie też spływa wiele informacji na temat tego, co Mikołaj wyprawiał podczas naszej relacji, ale nie podzielę się tym z wami. Prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym jak zaczyna, ale po tym, jak kończy. I to żałosne zakończenie mogliście zobaczyć sami i to pozostawiam tylko waszej ocenie. Mam tylko nadzieję, że tak jak zapowiedział Mikołaj, że odetnie się ode mnie, tak rzeczywiście zrobi - że nie będzie mnie już śledził, nie będzie stał pod moim domem, nie będzie kazał o 2 w nocy schodzić na jakieś rozmowy. Każdy idzie w swoją stronę i zaczynam nowe życie kochani - zakończyła Madeńska.
Najwyraźniej jednak wymiana myśli między byłymi kochankami nie zbliża się do finału. Dziś na InstaStory tancerki pojawił się mocny cytat.
Jednym z kłamstw tego świata jest to, że jeśli będziesz dobry dla ludzi, oni odwdzięczą się tym samym. To bzdura. Są tacy, którzy czerpią przyjemność z rujnowania innych. Jednak niezależnie od tego, jak zgniłe serca spotykasz, warto być miłym nie po to, aby ktoś ci się odwdzięczał, ale po to, by pokazać światu, że człowieczeństwo jednak istnieje - pisze Madeńska, cytując Annę Dymną.
Jędruszczak też chciał wykazać się "oczytaniem" i swoim fanom zaserwował... fragment książki.
Czasem wchodzi się drugi raz do tej samej rzeki. Jeśli jednak znów Ty masz walczyć za was dwoje, chrzań to, nie miej skrupułów. Zrozum - ty nie masz walczyć i kolejny raz cierpieć. Nie, zdecydowanie nie. Swoje już niestety wycierpiałe(a)ś, więc jeśli widzisz, że ktoś do miłości nie dorósł i prawdopodobnie nigdy do niej nie dorośnie, to na tej pie*rzonej rzece postaw tamę, która nie przepuści nigdy ani jednej kropli... - cytuje Mikołaj Rafała Wicijowskiego z jego książki Oczami mężczyzny.
Myślicie, że w końcu dadzą sobie oboje spokój?