Historia relacji Sylwii Madeńskiej i Mikołaja Jędruszczaka, którzy poznali się w programie "Love Island", jest bardzo burzliwa. Para wielokrotnie rozchodziła się i wracała do siebie. Próbowali nawet ratować związek na terapii, ale nic to nie dało.
Po ostatnim rozstaniu pozostali ponoć w przyjacielskich relacjach, o czym miał świadczyć np. fakt, że pojechali razem na wakacje oraz dzielili się opieką nad suczką Sylwii. Kilka tygodni temu w wywiadzie dla Pudelka Madeńska wyjaśniała, skąd taka decyzja.
On ją poznał od szczeniaka i jest w niej zakochany. Oreo jest moja, nigdy nie była naszym wspólnym psem, ale nie mam serca mu jej nie udostępniać - mówiła.
Zobacz: Sylwia Madeńska o wspólnych wakacjach z Mikołajem Jędruszczakiem: "Próbowaliśmy to jakoś REANIMOWAĆ
Okazuje się, że teraz to właśnie Oreo stała się kością niezgody pomiędzy byłymi partnerami. W specjalnym oświadczeniu na Instagramie Sylwia ogłasza, że... Mikołaj zabrał jej suczkę i nie chce jej oddać. Przy okazji ujawnia, że znowu próbowali do siebie wrócić.
Oreo została mi odebrana przez mojego byłego partnera, Mikołaja. Od lutego tego roku spotykaliśmy się ponownie, myślałam, że uda nam się sobie zaufać, jednak tak się nie stało, dlatego sześć tygodni temu zdecydowałam o rozstaniu i całkowitym zerwaniu kontaktów między nami.
Dwa tygodnie temu Mikołaj pojawił się pod moim domem, dopytując, czy kogoś mam i płacząc, poprosił o to, abym udostępniła mu psa na noc. Działo się tak kiedyś kilkukrotnie, gdy miał gorszy okres w swoim życiu i nie chciał przyjąć mojej pomocy, to Oreo dawała mu ukojenie, dlatego nic nie wzbudziło moich podejrzeń. Miał ją zwrócić kolejnego dnia, niestety tak się nie stało.
Myślałam, że uda nam się tę sprawę załatwić polubownie, jednak oczekiwania, jakie ma Mikołaj, są dla mnie nie do zaakceptowania i nigdy się na nie nie zgodzę. Musiałam w całą sprawę zaangażować policję, która nie podejmuje żadnych działań, dlatego postanowiłam wydać to oświadczenie.
Sylwia twierdzi, że Mikołaj od dawna planował zabrać jej psa i sfałszował nawet jego dokumenty.
Oreo jest tylko i wyłącznie moim psem, kupiłam ją w marcu, moje nazwisko widnieje na książeczce zdrowia oraz na jej dokumentach - to wszystko może zaświadczyć hodowla. Mikołaj, aby zrealizować swój plan, był gotów posunąć się nawet do tego, że sfałszował dokumenty u hodowcy, bez mojej wiedzy, używając pretekstu, że Oreo będzie psem wystawowym.
Celebrytka sugeruje też, że Jędruszczak chce na niej w ten sposób wymusić powrót do siebie.
Oboje kochamy tego psa, jednak to, czego dopuściła się druga strona, chcąc doprowadzić do realizacji swoich oczekiwań i chęci zatrzymania mnie przy sobie, jest niedopuszczalne i nieakceptowalne przeze mnie. Nie robi się takich rzeczy osobie, którą się podobno kocha, dlatego apeluję z tego miejsca do mojego byłego partnera i do osoby, która mu pomaga i w tej chwili pies znajduje się z nią, gdy Mikołaj jest w Gdańsku o to, aby polubownie oddano mi psa, aby zakończyć ten cyrk i jakoś się dogadać - napisała Madeńska.
Myślicie, że szybko uda im się "zakończyć ten cyrk"?
Zobacz też: TYLKO NA PUDELKU: Sylwia Madeńska i Mikołaj Jędruszczak polecieli RAZEM do Grecji! (ZDJĘCIA)
A jeśli chcecie się dowiedzieć na przykład tego, dlaczego niektóre gwiazdy nie chcą z nami rozmawiać, zapraszamy do odsłuchania nowego odcinka Pudelek Podcast!