Sylwia Peretti jest jedną z bardziej charakterystycznych uczestniczek "Królowych życia". Kobieta, tak jak wszystkie z jej programowych koleżanek, jest znana z tego, że lubi chwalić się na prawo i lewo "królewskim" życiem. Krakowianka szczególną słabość wykazuje względem drogich aut. W swojej kolekcji ma między innymi warte 1,2 miliona BMW Manhart.
To właśnie nim najczęściej przyjeżdża do stolicy, którą odwiedza głównie przy okazji zakupów.
Zobacz też: Sylwia Peretti w kurtce za 10 tysięcy i z torebką za 22 tysiące pędzi do swojego "Lucyfera" (ZDJĘCIA)
W środę znów wpadła na "shopping" do Warszawy. Tym razem jednak nie ukochanym "Lucyferem", jak pieszczotliwie nazywa samochód niemieckiej marki, a należącą do jej męża Toyotą GR 300.
Starannie wystylizowana Sylwia odwiedziła salon Hermes, w którym odebrała wymarzoną torebkę, na którą czekała ponoć aż 14 miesięcy. Po jej minie widać było, że model Kelly za prawie 40 tysięcy złotych, w którego weszła posiadanie, wart był każdej złotówki.
Następnie przyodziana w skórzaną marynarkę i kozaki z szeroką cholewką gwiazda TTV udała się do jednej z kawiarni na spotkanie z koleżanką, której nie omieszkała pochwalić się nowym nabytkiem. "Królowa" w przerwach od zatapiania zębów w słodkościach i popijania kawki, z ekscytacją prezentowała nowy element garderoby swojej towarzyszce.
Myślicie, że pożyczy koleżance na jakieś ważne wyjście?