W połowie lipca w Krakowie doszło do tragedii, która na zawsze zmieniła życie Sylwii Peretti. Jej jedyny syn Patryk spowodował wypadek, w wyniku którego śmierć poniósł on i trzech innych młodych mężczyzn. Prokuratura ustaliła, że kierowca jechał z niedozwoloną prędkością, a w organizmie miał ponad 2 promile alkoholu.
Sprawa odbiła się szerokim echem w mediach i wywołała burzliwe reakcje wśród komentujących. Oprócz kondolencji i wyrazów wsparcia Sylwia Peretti spotkała się też z ogromną krytyką za skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie jej syna.
Celebrytka na jakiś czas zniknęła z przestrzeni publicznej i całkowicie odcięła się od mediów społecznościowych. Dopiero stosunkowo niedawno zdecydowała się udzielić wywiadu. Na łamach "Vivy" wyznała, że nie widzi żadnego sensu w tym, co się stało i nie wierzy w to, że czas może uleczyć jej rany.
Umarłam razem z nim. Mnie nie ma. Nie istnieję. Nie jestem w stanie żyć, funkcjonować normalnie - powiedziała.
Przypomnijmy: Sylwia Peretti udzieliła pierwszego wywiadu po śmierci syna: "Dla mnie cała czwórka zawiniła tragedii"
Sylwia Peretti upamiętnia syna, pomagając innym
Peretti próbuje czerpać siłę z tego, co było ważne dla niej i Patryka. W ostatnich latach wspólnie organizowali przed świętami akcję pomocy dla domów dziecka pod hasłem "Paczka Peretki", w ramach której czytali listy od dzieci, a następnie wręczali im wymarzone prezenty.
Pomimo ogromnej tragedii "królowa życia" postanowiła nie rezygnować z kontynuacji tej szlachetnej inicjatywy. Na Instagramie celebrytka opublikowała krótki film z przygotowań do finału tegorocznej akcji.
#paczkaperetki - to zgrana paczka niesamowitych ludzi, która jak zwykle nie zawodzi. Jesteście najlepsi, dziękuję. Powoli magazyn Świętego Mikołaja zapełnia się - napisała Sylwia pod nagraniem.
Na filmiku widać pokój wypełniony prezentami oraz czarno-białe zdjęcie Patryka i strój św. Mikołaja, za którego Peretti przebierał się, gdy wręczał prezenty wychowankom domów dziecka.