Sylwia Peretti na początku września ubiegłego roku miała wypadek samochodowy. Podczas jazdy straciła przytomność, a jej auto wypadło z drogi. Adam Zajkowski, menedżer celebrytki, wydał wówczas oświadczenie, w którym potwierdził, że media spekulujące o nadmiernej prędkości czy świadomym działaniu były w błędzie. Peretti przeszła szereg badań neurologicznych. Jak również ustalił Pudelek - w jej organizmie nie wykazano obecności alkoholu ani innych substancji.
Kierująca pojazdem była trzeźwa, podróżowała sama. Nie było potrzeby sprawdzania prędkości, z jaką się poruszała, ponieważ zdarzenie nie zostało zakwalifikowane jako wypadek, a kolizja. Nie została także ukarana mandatem - przekazał Pudelkowi oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Myślenicach, podk. Dawid Wietrzyk.
TYLKO NA PUDELKU: Sylwia Peretti miała wypadek. "Auto wypadło z drogi". Menadżer gwiazdy zabrał głos
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sylwia przeszła także bolesną tragedię osobistą. W 2023 roku w wypadku samochodowym zginął jej jedyny syn, co skłoniło ją do wycofania się z życia publicznego. Posty, które zamieszcza na Instagramie, dotyczą głównie syna oraz jej opowieści o tęsknocie za nim.
Tym razem celebrytka postanowiła zrobić wyjątek. Wszystko z powodu kolejnego incydentu związanego z autem. Jej Dodge RAM utknął podczas górskiej przejażdżki w Kościelisku.
Jest ktoś w Kościelisku samochodem terenowym z wyciągarką? - napisała przy zdjęciu.
Z kolejnych relacji wynika, że znalazło się kilka osób chętnych do pomocy. Peretti umilała sobie czas przy ognisku, oczekując na ich przybycie. Niestety, kolejne próby kończyły się porażką. Dopiero po kilku godzinach udało się wyciągnąć pojazd. Nie obyło się bez szkód dla roślinności, konieczne było bowiem usunięcie kilku drzewek.
Szczęśliwa celebrytka mogła ruszyć w dalszą podróż.
