Sylwia Przybysz i Jan Dąbrowski pierwszy raz zostali rodzicami w styczniu tego roku, kiedy piosenkarka miała 21 lat, a jej partner 23. W sieci od razu zaroiło się od komentarzy, że to zbyt młody wiek na zakładanie rodziny, ale zakochani konsekwentnie podkreślali, że zawsze marzyli o gromadce dzieci i są gotowi na tak ważny krok w dorosłość.
Kilka dni temu Sylwia i Jan zaskoczyli swoich fanów, ogłaszając, że spodziewają się kolejnej pociechy. Młoda piosenkarka postanowiła otworzyć się w tym temacie nieco więcej na swoich Instastories. Pretekstem do refleksji było zamieszanie na Instagramie Maffashion, która broniła się z "zarzutów", że niepotrzebnie "epatuje" świetną sylwetką dwa miesiące po urodzeniu dziecka, narażając inne matki na kompleksy.
Przybysz postanowiła wziąć influencerkę w obronę.
Dziewczyny, co jest z wami nie tak? Nie każdy musi mieć kompleksy z powodu swojego ciała po porodzie i nie zmuszajcie nikogo do tego. Julka wygląda świetnie i patrząc na to, jak jej ciało wygląda, jestem pełna podziwu i jedyne uczucie, które odczuwam, to motywacja. Jak można mieć pretensje do kogoś, że ma lepsze predyspozycje genetyczne? Co to za argument? Dlaczego oczekujecie od osób rozpoznawalnych pokazywania w internecie uroków macierzyństwa? Wiecie, jak ono wygląda. Lepiej się poczujecie? Uwierzcie, że każda matka przechodzi przez to samo i nie musi tego pokazywać i użalać się nad sobą. Macierzyństwo to hardcore, ale jeżeli dostrzegacie tylko negatywy w nim, to chyba coś jest nie halo - napisała.
W dalszej części swojego apelu Przybysz podzieliła się już swoimi osobistymi przeżyciami. Dziewczynę oburzyło to, że internautki w bardzo niekulturalny sposób wypominały jej dodatkowe kilogramy, które, jak się później okazało, są też efektem kolejnej ciąży.
Do ostatniej chwili przed ogłoszeniem pod każdym filmikiem u Jaśka czytałam komentarze na swój temat: jak przytyłam, że jestem ulana. Pomijając fakt, jak bardzo trzeba nie mieć kultury, żeby coś takiego pisać, żeby wytykać kobiecie po porodzie, że przytyła. Nie ma to racjonalnego wytłumaczenie, to zwyczajne chamstwo i tyle.
Sylwia przyznała, że nie udało się jej wrócić do wagi sprzed pierwszej ciąży, ale nigdy nie było to dla niej żadnym problemem.
Zostało mi 10 kg, których nie zrzuciłam, i co? Mam to gdzieś. Lubię swoje ciało i jestem z siebie dumna, że nie mam kompleksów. Bo urodziłam wspaniałe dziecko i to jest dla mnie najważniejsze. Patrząc na swoje ciało, widzę siłę. Może warto spojrzeć z tej perspektywy? Nie wiem, skąd w ludziach tyle jadu. [...] Zastanówcie się zawsze dwa razy, zanim coś napiszecie, bo mnie byłoby wstyd - dodała.
W kolejnych Instastories Sylwia pokazała przykładowe komentarze, jakie czytała na swój temat. W jednym z nich "fanka" zawyrokowała, że to "za szybko na drugie dziecko" i "pewnie wpadka".
Co jest z tobą dziewczyno nie tak? Przecież to jest taki szczyt chamstwa, że nie wierzę, że wyniosłaś z domu takie zachowanie. Wstyd - skomentowała krótko.
Dobrze, że o tym mówi?