Sylwia Przybysz i Jan Dąbrowski zrobili kariery jako internetowi influencerzy. Od jakiegoś czasu najwięcej emocji budzi jednak życie prywatne pary. Mimo młodego wieku youtuberzy postanowili wspólnie założyć rodzinę. Dziś 22-letnia Sylwia i o 2 lata starszy Jan są szczęśliwymi rodzicami małej Poli i wkrótce powitają na świecie kolejną pociechę.
Ostatnio Przybysz i Dąbrowski postanowili otworzyć się na temat życia młodych rodziców w wywiadzie na blogu Anny Lewandowskiej, Baby by Ann. Podczas rozmowy narzeczeni wyjaśnili, dlaczego zdecydowali się na dzieci w tak młodym wieku.
Nie chcieliśmy zwlekać, bo im wcześniej się zacznie, tym więcej dzieci można mieć. Zawsze chciałam być młodą mamą, nigdy też samorealizacja czy spełnianie swoich ambicji nie były dla mnie pierwszorzędne. Dla mnie najważniejszą rzeczą, do której w życiu dążyłam, była rodzina (...) - tłumaczyła Sylwia.
Para przyznała, że od początku nie miała konkretnych preferencji odnośnie płci potomstwa. Jan marzy jednak, że w przyszłości będzie miał syna.
Przy pierwszym dziecku mówiłem, że chłopiec może być nawet przy piątej ciąży, nie musimy się spieszyć (...) Przy piątej, szóstej, siódmej ciąży może zacznę się stresować, że jeszcze nie mam chłopaka, a może zupełnie nie? (...) Bardzo się ucieszyłem, że będzie córeczka, że będę miał swoją córeczkę tatusia - zdradził w wywiadzie.
Przybysz podczas porodu mogła liczyć na wsparcie ukochanego, który "puszczał jej ulubioną muzykę i wachlował teczką". Jak przyznał Jan, narodziny córki były dla nich wyjątkowym przeżyciem i wzmocniły ich związek. Tuż przed rozwiązaniem doszło jednak do poważnych komplikacji.
Zobacz również: Sylwia Przybysz eksponuje WIELKI ciążowy brzuch (FOTO)
Dzień przed porodem trafiłam na patologię ciąży przez przedwczesne odpływanie wód płodowych. I przez 24 godziny przed przewiezieniem na porodówkę leżałam w bólach. Przewożono mnie wózkiem, bo nie miałam siły iść. Byłam wyczerpana, a poród aktywny był dopiero przede mną (...) Jak dali mi Polusię, to momentalnie o wszystkim zapomniałam. Gdy decydowaliśmy się na drugiego dzidziusia, zupełnie nie myślałam o porodzie jak o czymś złym (...) - zapewniła Sylwia.
Ja się popłakałem, jak już zobaczyłem Polę. Usłyszałem, że jest cała i zdrowa, i łzy same leciały. Nie potrafiłem tego opanować, to było takie silne - dodał Jan.
Chociaż Sylwia i Jan bardzo cieszyli się z rodzicielstwa, początki nie były łatwe. Po 8 dniach od narodzin ich córka trafiła do szpitala z żółtaczką.
(...) Bardzo źle to wspominam: 8-dniowe dziecko, ja świeżo po porodzie… (...) W tym okresie Pola zaczynała mieć kolki: płakała mi w tym inkubatorze, a ja płakałam razem z nią ze zmęczenia i z żalu, że nie mogę jej pomóc, że mogę ją wyciągnąć tylko raz na 3 godziny na karmienie. Było to dla mnie jako dla matki strasznie ciężkie doświadczenie - przyznała Przybysz.
Jak się wszystko unormowało, wróciłyśmy do domu. Ale od tamtej pory noc w noc Polusia płakała ze względu na kolki, które przychodziły koło 23.00 i trwały nawet do 7 rano (...) Moja mama stwierdziła, że to jakiś cud, że nie mieliśmy kryzysu i że się nie rozstaliśmy (...)
Zobacz również: Sylwia Przybysz odpowiada na krytykę swojej wagi: "Wytykanie komuś takich rzeczy jest zwyczajnie PONIŻEJ PASA"
W rozmowie Sylwia przyznała, że Jan jest "bardzo opiekuńczym i wspierającym" ojcem. Dąbrowski dodał za to, że "nie mógł wymarzyć sobie lepszej mamusi dla swoich dzieci". Para na co dzień sprawiedliwie dzieli się rodzicielskimi obowiązkami - nic więc dziwnego, że zdecydowali się na kolejną pociechę.
Ja wyszłam z założenia, że skoro i tak nie śpimy, to trzeba to zrobić za jednym zamachem - żartowała Sylwia.
Ta ciąża płynie bardzo szybko. Właściwie to powinnam pakować torbę do szpitala, za moment będę rodzić! (...) - dodała.
Dla Sylwii macierzyństwo jest nie tylko spełnieniem marzeń, lecz również ogromną odpowiedzialnością i poświęceniem, na które była jednak w pełni przygotowana. Jan zdradził, że chociaż miewał problemy ze wstawaniem w nocy, rodzicielstwo nadało jego życiu nowy wymiar.
(...) Dni nabierają sensu, są pełne. Gdy przypominam sobie czas przed urodzeniem Poli, sam nie wiem, na czym się skupiałem. Pewnie rozwijałem swoje social media. I też się z tego cieszyłem, ale teraz wiem, że mój czas jest dobrze pożytkowany (...) Każdy dzień jest barwny i ma sens - zdradził.
Na pytanie, ile marzy im się potomstwa, Sylwia i Jan odpowiedzieli raczej dyplomatycznie.
Tyle, na ile zgodzi się Sylwia (...) Najwięcej zależy od niej - odpowiedział Dąbrowski.
(...) Ile Bóg da. Nie wszyscy mają takie szczęście, że mogą mieć dzidziusia. Jestem wdzięczna, że my możemy i na pewno będziemy korzystać z tej możliwości, ile się da - zapewniła Przybysz.
Doceniacie ich szczerość?