Trwa ładowanie...
Przejdź na
Goss
|

Syn Beaty Tadli ma KORONAWIRUSA! "Poszedłem na jedną, NIEDUŻĄ IMPREZĘ"

239
Podziel się:

Jan Kietliński podzielił się na Instagramie swoją "koronahistorią", wspominając, że do lekarza nie został przyjęty z otwartymi ramionami. "Na miejscu panie zrobiły mi awanturę, twierdząc, że przeze mnie zamkną im przychodnię".

Syn Beaty Tadli ma KORONAWIRUSA! "Poszedłem na jedną, NIEDUŻĄ IMPREZĘ"
Jan Kietliński ma koronawirusa. Jak się czuje syn Beaty Tadli? (East News, Instagram.com)

Pandemia koronawirusa wciąż zbiera żniwo na całym świecie. Choć kilkanaście tygodni temu ogłaszano sukces w walce z COVID-19, a większość restrykcji została zniesiona, to od niedawna niektóre kraje ponownie decydują się na łagodną wersję lockdownu w obawie przed patogenem, bo zakażenie wirusem grozi każdemu.

Przed koronawirusem nie ustrzegło się też wiele osobistości ze świata mediów w Polsce. Zakażeniu ulegli nie tylko influencerzy, tak jak w przypadku Lexy Chaplin, lecz także sportowcy, dziennikarze i politycy. Sytuacja jest więc wyjątkowo trudna, bo zarazić można się praktycznie wszędzie i to od najbliższych znajomych. Mimo tego niektórzy wciąż nie stosują się do zaleceń i udają, że problem ich nie dotyczy.

Zobacz także: Syn Beaty Tadli kończy 18 lat! "Janek jest już dorosłym mężczyzną"

Teraz dowiadujemy się, że do grona zakażonych koronawirusem dołączył Jan Kietliński. Syn Beaty Tadli podzielił się na Instagramie swoją "koronahistorią" i twierdzi, że objawy pojawiły się u niego już kilka dni temu. Miał przy tym typowe objawy zwykłego przeziębienia, czyli kaszel, gorączkę i suche gardło. Zastanawiające było jednak, że choroba pojawiła się u niego niespodziewanie.

Trzy dni temu obudziłem się chory. Miałem kaszel, gorączkę i suche gardło. Były to objawy zwykłego przeziębienia, jednak to, co było niepokojące, to fakt, że absolutnie nic nie zanosiło się na chorobę. Poprzedniego dnia czułem się świetnie, a zazwyczaj "coś mnie bierze" kilka dni przed - wyznał.

Syn dziennikarki postanowił więc zgłosić się do lekarza, gdzie, jak sam twierdzi, nie został przyjęty z otwartymi ramionami.

Na miejscu panie zrobiły mi awanturę, twierdząc, że przeze mnie zamkną im przychodnię. Kazały mi czekać na dworze, aż ustalą, co dalej. Po kilku minutach otworzyły okno z pierwszego piętra i kazały mi stanąć w krzakach, żeby poinformować mnie, że jednak posiadam tam lekarza, który zadzwoni do mnie tego samego dnia i powie, co dalej. Tak, ja stałem w krzakach, a one krzyczał do mnie z okna. Lekarz poinformował mnie telefonicznie, że w przychodni nie działa system do zlecania badań, więc muszę udać się do szpitala zakaźnego i wykonać badanie z ulicy. Mogłem to zrobić 5 godzin wcześniej, ale trudno, nie czepiam się - taki mamy klimat - czytamy.

Dalej Kietliński opisywał, jak wyglądała jego wizyta w szpitalu zakaźnym. Z wysoką gorączką czekał na zewnątrz na możliwość wykonania badania, a w namiocie zastał grupę "zbłąkanych ludzi z ankietami". Twierdzi, że tu także potraktowano go z umiarkowaną empatią.

W szpitalu zastałem puste namioty i zbłąkanych ludzi z ankietami. Wszyscy czekali na swój wymaz i badanie. W środku sprzęt medyczny, jakieś krzesła, żadnej informacji. Był wieczór, było zimno, a ja miałem prawie 39 stopni gorączki, więc brak informacji i czekanie na zewnątrz nie było dla mnie zbyt przyjemne. Poszedłem do oddziału, żeby powiedzieć, że jest tam bardzo zimno, na co pielęgniarka kazała mi czekać i powiedziała: "To trzeba było się ubrać, a nie przyjść bez skarpetek" - wyznał.

Ostatecznie jego przypuszczenia się potwierdziły, a wynik testu na COVID-19 okazał się pozytywny. Syn Beaty Tadli twierdzi przy tym, że w ostatnim czasie "zjechał pół Europy", ale zaraził się prawdopodobnie na jednej z imprez w Warszawie. Takie ma przynajmniej podejrzenia.

Teraz czeka mnie 10 dni izolacji w mieszkaniu. Czuję się znacznie lepiej, ale nadal nie jest cudownie. Najzabawniejsze jest to, że zjechałem pół Europy, byłem na lotniskach, w samolotach, autobusach i komunikacji miejskiej w wielu miastach i nic! Poszedłem na jedną, niedużą imprezę w Warszawie i prawdopodobnie tam się zaraziłem... - ubolewa.

Na koniec Kietliński zaapelował, aby nosić maseczki i wykonywać testy. Jak sam twierdzi, przekonał się na własnym przykładzie, że zakazić się można praktycznie wszędzie.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(239)
WYRÓŻNIONE
...
4 lata temu
Czyli miał objawy typowe dla korony i normalnie se poszedł do przychodni? Aha.
Vgvv
4 lata temu
Chlopiec który zarazil sie na imprezie mowi o maseczkach i social distansingu.
Mmm
4 lata temu
Facet, trochę więcej myślenia i odpowiedzialnosci, nie pretensji. Na miejscu tych pań zrobiłabym to samo
Bosz
4 lata temu
Mając objawy wirusa poszedłeś osobiście do przychodni.. Boże, widzisz i nie grzmisz. Szkoda, że dalej są osoby, które nie wiedzą jak się postępuje w przypadku podejrzenia korony. I jeszcze mają pretensje do całego świata 🤦‍♀️🤦‍♀️🤦‍♀️
Żenujące
4 lata temu
Co się dziwicie? Mądry za mamusią.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (239)
Ela
4 lata temu
Brawo Ty! Jestem pod wrażeniem. Dla mnie ten synuś, to bohater. Tylko zapomniałem kim on jest i dlaczego piszą o jego grypie.
gosc
4 lata temu
czyli zlapal grype tragedi nie ma dla mnie anhina byla gorsza
Olinka
4 lata temu
A te osoby z imprezy i ich rodziny też są na kwarantannie???
Gość
4 lata temu
Ładny chłopak!
open mind
4 lata temu
czy tylko ja widzę że zamazany nr pesel na wyniki zaczyna się od „3” ????
Gosc
4 lata temu
Urzekla mnie ta historia
Kicia
4 lata temu
Tez nie macie o kim pisac
....
4 lata temu
"Ale.....dlaczego o NIM piszą?rozpisują się.....nie pojmuję"
Bacha
4 lata temu
A on w końcu zdał tę maturę? bo od 2018 roku prasa pisze że w” tym roku ma maturę” a mamy już 2020 rok przecież
Hihi
4 lata temu
Z koroną nie idzie sie do przychodni
Zuza
4 lata temu
Kolejny synek jak u Zenka, jest synkiem i to wystarczy zeby o nim pisać
Kroket73
4 lata temu
Kolejny dzieciaczek nic nie rozumiejący. Miał objawy koronawirusa i poszedł do przychodni. No przecież jest taki dorosły. Sam potrafi zapalić papieroska....
hot
4 lata temu
Nieodpowiedzialny młodzieniec, w takich czasach jezdzic po Europie i chodzic na imprezki... ile osób on mógł "zarazic" przez swoja głupote?Ile ludzi bedzie musiało teraz mieć kwarantanne testy, badania itp...jakoś widać kasa niektórym nie służy,
Jolka
4 lata temu
Skończcie z tą pandemia...
...
Następna strona