Od kilku miesięcy w mediach nieustannie pojawiają się kolejne doniesienia na temat Pauliny Smaszcz oraz jej relacji z byłym mężem, Maciejem Kurzajewskim. Duża w tym zasługa samej "kobiety petardy", która regularnie obrzuca ojca swoich dzieci oskarżeniami oraz dzieli się ze światem coraz to nowymi rewelacjami na temat ich małżeństwa czy szczegółów rozwodu i wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie nie zamierza składać broni. Ostatnio, w podcaście Femi TALK, celebrytka zapowiedziała na przykład, że będzie "grozić palcem" byłemu mężowi nawet... w trumnie.
W swoich kolejnych wypowiedziach Paulina Smaszcz dość często wspomina o synach, których doczekała się z Maciejem Kurzajewskim, Franciszku oraz Julianie. Podczas pamiętnego występu w podcaście Anny Zejdler, "kobieta petarda" opowiadała na przykład, że jej potomkowie nie mogą odwiedzać ojca, gdy w jego domu przebywa akurat Katarzyna Cichopek. Mało tego, pod koniec listopada w programie Moontalk celebrytka stwierdziła, że to właśnie na prośbę synów zdecydowała się "ujawnić prawdę" na temat byłego męża. Na ich życzenie miała także przestać dzielić się ze światem kolejnymi sensacyjnymi wyznaniami.
Syn Pauliny Smaszcz i Macieja Kurzajewskiego zmienił nazwisko
Choć synowie Smaszcz i Kurzajewskiego konsekwentnie milczą na temat medialnego konfliktu między rodzicami, ostatnio jeden z nich znalazł się w samym centrum zainteresowania rodzimych mediów. Mowa tu o starszym potomku byłych małżonków, 25-letnim Franciszku. Plejada ustaliła bowiem, że pociecha "kobiety petardy" i prezentera TVP nie nosi już nazwiska "Kurzajewski". Według informacji serwisu mieszkający na co dzień we Włoszech Franciszek miał przyjąć nazwisko żony, którą poślubił w 2021 roku i dziś nazywa się Franciszek Vaccari.
W mediach zdążyły już także pojawić się doniesienia na temat rzekomych przyczyn zmiany nazwiska przez syna Smaszcz i Kurzajewskiego. Jak poinformował serwis Plotek, powołując się na swojego informatora, Franciszek miał podjąć wspomnianą decyzję po to, by... odciąć się od najbliższych.
Starszy syn Smaszcz i Kurzajewskiego zmienił nazwisko już dawno i ma to związek z tym, że chciał odciąć się od rodziny - twierdzi informator serwisu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Doniesienia o tym, że starszy syn Smaszcz i Kurzajewskiego miałby rzekomo chcieć odciąć się od rodziny, może nieco dziwić. Zwłaszcza że zarówno celebrytka, jak i jej były mąż w ostatnim czasie zapewnili o świetnych relacjach z pociechami. Prezenter TVP jakiś czas temu w rozmowie z "Super Expressem" powiedział, że często rozmawia z synami przez telefon, a ci za każdym razem pozdrawiają jego bliskich, w tym Katarzynę Cichopek.
Paulina Smaszcz zaledwie kilka dni temu chwaliła się zaś nagraniem wykonanym podczas wizyty starszego syna w Polsce, na którym 25-latek przechadzał się po jej mieszkaniu w przypominających psy kapciach - ku wielkiemu rozbawieniu "kobiety petardy". Choć wszystko wskazuje na to, że stosunki Smaszcz z Franciszkiem są raczej serdeczne, celebrytka ma ponoć pewne problemy w kontaktach z jego żoną...
Paulina Smaszcz ma złe relacje z synową? Celebrytka miała nie zostać zaproszona na ślub starszego syna
Jak twierdzi informator Plotka, Paulina Smaszcz nie może pochwalić się najlepszymi relacjami z synową, pochodzącą z Włoch Laurą. Według serwisu "kobieta petarda" miała ponoć ingerować w związek swojego syna i jego ukochanej. Mało tego, jak donosi Plotek, powołując się na swoje źródło, zakochani mieli nie zaprosić "kobiety petardy" na swój ślub.
Paulina ma złe relacje ze swoją synową, miała ingerować w ich związek. Nie została zaproszona na ich ślub, bo była obawa, że w tym i tak stresującym dla państwa młodych dniu będą jakieś afery - twierdzi informator serwisu.
Warto dodać, że we wrześniu ubiegłego roku Paulina Smaszcz poinformowała o ślubie Franciszka i jego ukochanej za pośrednictwem Instagrama. Celebrytka opublikowała wówczas na swoim profilu czarno-białą fotografię, na której można było zobaczyć jej potomka oraz jego świeżo upieczoną żonę w ślubnych kreacjach. "Kobieta petarda" kilkakrotnie publicznie zachwycała się również synową. Pod koniec stycznia celebrytka pochwaliła się na przykład w sieci wspólnym zdjęciem Juliana, Franciszka oraz Laury. W dołączonym do fotografii opisie nazwała zaś synową "niesamowitą, pełną ciepła, piękna i wrażliwości". W lutym Smaszcz relacjonowała także na Instagramie wspólny wypad na zakupy z pochodzącą z Werony ukochaną starszego syna.
Z moją cudowną synową Laurą buszujemy - napisała wówczas.
"Kobieta petarda" wspominała też o Franciszku i jego żonie podczas niedawnej instagramowej transmisji na żywo. Zapytana o świąteczne plany celebrytka zdradziła wówczas, że być może wraz z mamą wybierze się na Boże Narodzenie do Włoch. Wspomniała także tajemniczo o "najpiękniejszym prezencie", który otrzyma w nadchodzącym roku - przez co internauci zaczęli spekulować, że wkrótce zostanie babcią.
Nie mogę wam zdradzić takiej tajemnicy, bo na 50. urodziny 8 lutego w przyszłym roku będę miała najpiękniejszy prezent, jaki w ogóle jest na świecie. Ale nie mogę nic powiedzieć, bo to jest tajemnica. I po prostu albo z mamą pojedziemy do Franka i do Laury, mojej cudownej synowej, do Włoch, do jej rodziny - mówiła pod koniec listopada.
Rozumiecie coś z tego?