Michał Olszański przez wiele lat działał w szeregach TVP, co uległo zmianie dopiero za czasów prezesury Jacka Kurskiego. Wtedy dziennikarz zniknął z anteny, co, jak dziś twierdzi, mogło wynikać z uznania go za nielojalnego współpracownika. Czarę goryczy miał przelać wywiad, który wraz z Moniką Richardson przeprowadzał z Jarosławem Kaczyńskim. Olszański wyjątkowo źle to wspomina.
Wsparcie środowiska LGBT+ powodem zwolnienia z TVP?
W rozmowie z Plejadą dziennikarz przyznał, że nie było mu w smak to, w jakim kierunku szła Telewizja Polska za rządów Zjednoczonej Prawicy. Jak wspomina, pod koniec pracy w mediach publicznych był jednym z tych, którzy próbowali blokować zmiany w Polskim Radiu. Wtedy dla kierownictwa stało się jasne, że Olszański nie jest po stronie PiS-u, o czym dziś mówi zresztą wprost.
Do samego końca próbowałem ratować Trójkę. Jasne stało się więc, że nie popieram PiS-u, tylko sytuuję się po stronie opozycyjnej. Wszyscy na Woronicza wiedzieli, że nie jestem "ich człowiekiem". Wywiad, w którym opowiedziałem o kulisach rozmowy z Kaczyńskim, jedynie przelał tę czarę goryczy. Uznano, że jestem nielojalnym współpracownikiem i trzeba się mnie pozbyć - przyznaje.
Wtedy padło inne pytanie, a mianowicie o fakt, że syn Olszańskiego jest gejem. Niektórzy mogą nie pamiętać, że Antek Olszański przed laty udzielił nawet z ojcem wspólnego wywiadu dla "Vivy!", w którym opowiedzieli o reakcji dziennikarza na jego coming out. Dziś redakcja Plejady zapytała, czy istnieje prawdopodobieństwo, że to również mogło się nie spodobać władzom TVP. Tu jednak padła dość ostrożna odpowiedź.
Nie sądzę. Choć, oczywiście, mogę się mylić - zaczął. Niewykluczone, że osobom zarządzającym Telewizją Polską to się nie spodobało i że był to kolejny argument przemawiający za tym, że nie jestem człowiekiem "dobrej zmiany".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Michał Olszański ma syna geja. Tak zareagował: "Nie od razu to zaakceptowałem"
Warto wspomnieć, że relacje ojca i syna przez długi czas były wyjątkowo napięte i dopiero po latach udało im się naprawić to, czego nie uratowali w młodości Antka. W "Vivie!" syn Olszańskiego twierdził, że uważał, jakoby ojciec mocno ingerował w jego przestrzeń osobistą, przez co długo nie mogli się dogadać. Dziennikarz z kolei potraktował coming out syna jako próbę zrobienia mu na złość.
Uważałem, że to kolejny bunt, szpila, którą mi wbija. Nie dość, że jest dziwadłem i nosi dziwne ubrania, że chodzi swoimi ścieżkami jak dziki kot, to jeszcze mówi ojcu, że jest gejem. Taka manifestowana niechęć i zrobienie mi na złość - mówił. Chciałem, żeby Antek przynajmniej się rozwijał w dobrym kierunku. Jest taki stereotyp gejów, że oni nic nie robią, tylko zmieniają co chwilę partnerów. Bałem się więc, że syn przepadnie, zaginie w tych warszawskich klubach. Ale Antek przez nic takiego nie przechodził.
Przed laty w rozmowie z Martą Kawczyńską z portalu Dziennik wyznał z kolei, że nie od razu był w stanie zaakceptować orientację syna.
Nie od razu to zaakceptowałem. Od początku z kolei zaakceptowała to i wyczuwała Magda. Od małego był zabawnym, przebierającym się dzieckiem. Kiedy dotarło do mnie, że jest gejem, zacząłem się zastanawiać, jak sobie z tym dać radę - przyznał. Nie ukrywam, że miałem z Antkiem konflikty na tle tego, jak wygląda, jak się ubiera. Potem mi szalenie zaimponował, bo gdy odkrył przede mną tę swoją tożsamość, poczułem, że dojrzał.
Jednocześnie Olszański zaznaczył, że jego obawy to już przeszłość i dziś nie ma żadnego problemu z jego orientacją.
Bardzo cenię i lubię jego partnera. Myślę, że gdy człowiek przeżyje to we własnym domu, z bliskimi, to jest cenne doświadczenie, zmierzenia się ze swoimi odwiecznym stereotypem, który masz. Nie mam teraz żadnego problemu z tym, że mój syn jest gejem.
Warto wspomnieć, że w lutym tego roku Antoni Olszański chwalił się 10. rocznicą związku z partnerem. Na jego instagramowym profilu znalazło się też niedawno wspólne ujęcie z rodziną, w tym z ojcem, z którym dziś najwyraźniej dużo lepiej się dogaduje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo