Odkąd Monika Zamachowska rozstała się z Telewizją Publiczną w mało przyjaznych stosunkach, pojawia się w mediach głównie w kontekście swoich komentarzy na temat sytuacji polityczno-społecznej w Polsce. Dziennikarka, która ma teraz więcej czasu dla siebie, jest też dużo bardziej aktywna w mediach społecznościowych, regularnie dodając posty na Instagramie.
Przypomnijmy: Przerażona Monika Zamachowska podsumowuje wyniki wyborów: "Prawie 7% dorosłych przedstawicieli mojego narodu to FASZYŚCI"
Minęło wiele lat od skandalu, który wywołała, związując się ze Zbigniewem Zamachowskim, więc dużo odważniej chwali się też rodzinnym szczęściem. Niedawno Monika szczyciła się 6-letnim stażem małżeńskim, twierdząc, że idą ze Zbyszkiem "na rekord".
Zobacz: Monika Zamachowska czule o relacji z mężem: "Życie z nim to jak stąpanie po bardzo cienkiej tafli"
Sielankę Moniki zburzyło jednak przykre wydarzenie, które dotyczy jej syna. Dziennikarka poinformowała swoich fanów, że chłopak został... okradziony. Spod żoliborskiego domu Zamachowskich został mu zabrany rower, na który sam zapracował.
Spod naszego domu na warszawskim Żoliborzu ci dwaj ukradli mojemu synowi rower za prawie 2000 złotych. Syn kupił go od kolegi w ratach, które spłacał ze swojej pracy w Uber Eats - oznajmiła Zamachowska. Wiem, że to nie pierwszy przypadek, gdy okradają dostawców, którzy poruszają się na rowerach, najchętniej młodych, za którymi jeżdżą i śledzą ich, czekając na okazję.
Dodała też, że zamierza dochodzić sprawiedliwości, a złodziei czekają przykre konsekwencje. Zostali bowiem uwiecznieni na nagraniu z monitoringu.
A teraz zła wiadomość dla złodziei: to tylko cześć nagrań z naszego monitoringu. A i tak robi wrażenie. Bardzo proszę, żeby ktoś, kto rozpozna tych bezczelnych złodziei, zgłosił się do mnie, żeby sprawa przeciwko nim zakończyła się bezwzględnym więzieniem. Jesteśmy w kontakcie z policją - podsumowała dziennikarka.
Myślicie, że sprawcy zostaną ukarani?