Wiktoria Sypucińska już w pierwszych odcinkach wakacyjnej edycji Warsaw Shore zyskała przydomek "Stiflera w spódnicy". "Gwiazda" programu już na samym początku wdała się w romans Wojtkiem Golą, z którym wylądowała w "bzykalni". Goszcząc w programie "5 głębszych" przyznała, że miasteczko, z którego pochodzi, nie było gotowe na takie show. Sypucińska wyznała, że po powrocie spotkała się z przeszywającymi spojrzeniami oraz niepochlebnymi komentarzami w swoim kierunku.
"Polska Kylie Jenner", jak ją nazywają niektórzy, zapewnia, że mogła liczyć na wsparcie jedynie ze strony mamy, która obejrzała (!) cały sezon. Choć zapewnia, że nie żałuje udziału w Warsaw Shore, stwierdziła, że drugi raz nie zdecydowałaby się na uprawianie seksu przed kamerami. Fajny pomysł na karierę?