To nie pierwszy raz, gdy Marianna Schreiber zdecydowała się na bijatyki w klatce. Celebrytka ma na koncie wygraną walkę z Moniką Laskowską, a na początku marca miała okładać się pięściami z patoinfluencerką Gohą Magical. Ostatecznie do pojedynku nie doszło, gdyż rywalka celebrytki została wtedy tymczasowo aresztowana. Żona (jeszcze) Łukasza Schreibera przeprosiła wówczas rozczarowanych fanów za to, że walka się nie odbyła i już wtedy zapowiedziała, że nie zabraknie jej na kolejnej gali Clout MMA.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Clout MMA 5. Chaotyczna konfrontacja Marianny Schreiber z Szalonym Reporterem
Szumne zapowiedzi Marianny Schreiber zostały urzeczywistnione. Jakiś czas temu ogłoszono, że celebrytka zmierzy się 8 czerwca ze sportową influencerką i dietetyczką, Wiki Jaroniewską. Pojedynek w klatce jak zwykle poprzedziła seria spotkań i wywiadów, podczas których zawodnicy freak fightów mieli okazję obrzucić się obelgami i wulgarnymi wyzwiskami. W poniedziałek odbyła się transmisja z konferencji przed Clout MMA 5, podczas której chętny do rozmowy z Marianną był ukrywający się pod pseudonimem Szalony Reporter Tomasz Matysiak, czyli przeciwnik Jakuba Rzeźniczaka.
Szalony Reporter wspomniał o rozstaniu Marianny Schreiber. Celebrytce puściły nerwy
Atmosfera spotkania była od początku wyjątkowo napięta. Schreiber rozpoczęła od zwrócenia uwagi Matysiakowi, że jeśli podaje rękę na przywitanie, powinien zacząć od kobiet. Szalony Reporter wspomniał o pretensjonalnym tonie 31-latki i wciąż przerywał celebrytce, twierdząc, że nie ma prawa go pouczać.
Facet, który wyzywa w Internecie kobiety od transów, nie jest warty ani słowa w twoją stronę, więc zamknij mordę w końcu - apelowała niespełniona modelka.
W pewnym momencie Szalony Reporter wypalił tekstem nawiązującym do niedawnego rozstania celebrytki z politykiem PiS.
Twój mąż skończył z tobą przez wywiad w gazecie, bo nie chciał z tobą gadać, k*rwa po prostu, no k*rwa mać, ileż można - usłyszeli uczestnicy konferencji.
Zamknij mordę, cw*lu j*bany - wykrzyczała Schreiber, którą ochroniarz powstrzymał przed rzuceniem się z pięściami na Szalonego Reportera.
Wściekła Marianna Schreiber opuściła konferencję. Później wydała oświadczenie
Po słowach Matysiaka wściekła Marianna odeszła na kilka minut od stołu. Po jej powrocie chaotyczna dyskusja z Szalonym Reporterem trwała w najlepsze. Po zakończeniu panelu celebrytka opublikowała wpis na platformie X.
Czy dziś puściły mi w jakimś stopniu emocje? Na pewno, gdy w grę weszła mowa o moim dziecku, mojej rodzinie - czego sama nigdy nie wyciągałam do mediów jako pierwsza. Nie będę nigdy dziewczynką do bicia. Zostałam oszukana, zgnojona i poniżona na oczach stronniczej włodarzowej, która, tworząc kontent dla dzieci, nazywa mnie "prostytu*ką". Pójdę wyspowiadać się za swoje brzydkie słowa: "cword", ale źli ludzie dalej będą tymi złymi - napisała.