Nie da się ukryć, że dzięki programowi Królowe Życia polski show biznes wzbogacił się o całą plejadę "barwnych" osobistości. Zdecydowanie największą popularnością wśród zarówno obecnych, jak i byłych uczestników reality show może pochwalić się Dagmara Kaźmierska.
Mimo swojej kryminalnej przeszłości dziś Dagmara Kaźmierska cieszy się już statusem pełnoprawnej celebrytki. Skazana za sutenerstwo 45-latka coraz chętniej bryluje na salonach, ma już nawet na koncie występy w filmowych "dziełach" najbardziej płodnego polskiego reżysera, Patryka Vegi. Jednocześnie Dagmara wciąż z dumą prezentuje luksusowe życie na łamach show, które zapewniło jej sławę oraz w mediach społecznościowych. Chętnie promuje także swoich bliskich, a zwłaszcza ukochanego syna Conanka.
Zobacz również: Pękająca z dumy Dagmara Kaźmierska chwali się sukcesem syna: "Conanek dostał się na MEDYCYNĘ" (FOTO)
We wtorek Kaźmierska wystąpiła w programie Kuby Wojewódzkiego. Podczas rozmowy nie zabrakło pytań o kryminalną przeszłość "Królowej życia". Nie jest bowiem tajemnicą, że w przeszłości Dagmara trudniła się sutenerstwem.
Byłam właścicielką agencji towarzyskiej, nigdy współwłaścicielką. Niedobre są spółki mawiały jaskółki - zapewniła podczas wywiadu.
Początkowo aspirująca celebrytka do pomysłu opowiadania o szczegółach swoich działań sprzed lat podchodziła raczej niechętnie - jak sama przyznała, nie chciała bowiem promować na łamach telewizji "kryminalnych interesów". Ostatecznie uchyliła jednak rąbka tajemnicy.
Nie umarłam z głodu jak widzisz - powiedziała w odpowiedzi na pytanie, czy działalność w agencji towarzyskiej jest na dłuższą metę opłacalnym zajęciem. Kiedy jednak prowadzący postanowił dowiedzieć się "Jak się handluje ludźmi", Kaźmierska stała się znacznie bardziej wylewna.
Nigdy nie handlowałam ludźmi - zapewniła - Za mało przeczytałeś, z zarzutu "handel żywym towarem", zostałam uniewinniona. To jest naturalne, jest to zagrożone bardzo wysoką karą, wtedy było od 3 do 15, teraz od pięciu, więc nie siedziałabym w areszcie 14 miesięcy, tylko o wiele dłużej - tłumaczyła.
Celebrytka opowiedziała również, jak radziła sobie podczas pobytu w zakładzie karnym. Dagmara nie ukrywała, że odsiadka była dla niej bardzo emocjonalnym przeżyciem i dziś nie pozwoliłaby już sobie na wybryki mogące ponownie zaprowadzić ją do celi.
Ja siedziałam na płaczu. Była bardzo duża tęsknota za Conanem. Teraz jest tak, że nawet gdybym mogła zarobić miliony dolarów, to nie kiwnęłabym palcem, jeśli miałabym trafić znowu do kryminału. Ja nikomu nie muszę nic obiecywać, ja po prostu sama wiem - stwierdziła.
Jeśli chodzi o ogół, program resocjalizacyjny w naszym kraju kompletnie kuleje, to są puste słowa. Dla mnie resocjalizacją była rozłąka z bliskimi. Jeżeli masz fajne życie na wolności, masz kochającą rodzinę i nagle cię tego wszystkiego pozbawiają, to jest najgorsze, co może być. A jak se żyjesz tak o, to przynajmniej masz lekarza, jedzenie podadzą, pościel zmienią - dodała.
W rozmowie pojawiło się także osobliwe pytanie o to, jak "Królowa" poradziła sobie bez miłosnych uniesień.
Ja teraz jestem na wolności i dłużej sobie radzę bez seksu. Długo. Nie idę do zakonu, tylko nie mam z kim - odparła Kaźmierska.
Doceniacie jej szczerość?
Zobacz również: Zdystansowana Dagmara Kaźmierska zaprzecza, że grając sutenerkę w filmie Vegi, grała samą siebie (WIDEO)