We wtorek media obiegła smutna wiadomość o śmierci Dariusza Gnatowskiego. Aktor najbardziej znany z roli Arnolda Boczka w serialu Świat według Kiepskich zmarł w jednym z krakowskich szpitali, do którego trafił z zapaleniem płuc i niewydolnością oddechową. Aktor miał także objawy koronawirusa, jednak na wykonanie testów było już za późno. Mimo starań lekarzy Gnatowskiego nie udało się uratować.
Śmierć Dariusza Gnatowskiego wstrząsnęła nie tylko środowiskiem artystycznym - nie jest bowiem tajemnicą, że Świat według Kiepskich cieszy się w Polsce sporą popularnością i przez lata emisji zgromadził wielu wiernych fanów.
Jeszcze przed śmiercią serialowego pana Boczka inna gwiazda Świata według Kiepskich Marzena Kipiel-Sztuka udzieliła wywiadu Faktowi. W rozmowie 55-letnia aktorka otwarcie przyznała, że szalejąca epidemia koronawirusa przepełnia ją licznymi obawami. W obawie o swoje zdrowie w tym roku Kipiel-Sztuka zrezygnowała ze świętowania urodzin, które obchodziła 19 października.
Jestem osobą zdyscyplinowaną i przestraszoną sytuacją pandemiczną. Nie było imprezy, bo jestem w grupie ryzyka, gdyż niestety palę papierochy okropne i wolę nie kusić losu - przyznała.
Zobacz również: Dariusz Gnatowski nie żyje. Joanna Kurowska ciepło o koledze: "Nikomu nie zazdrościł. Był skromny i życzliwy"
Serialowa Halina Kiepska nie ukrywa, że, aby uniknąć zakażenia, stara się zachowywać wszelkie niezbędne środki ostrożności - pamięta m.in. o ochronnej maseczce i zbilansowanej diecie.
Nie dezynfekuję mieszkania nie wiadomo czym, bo obawiam się, że pies mi się otruje. Jem warzywa, owoce, wietrzę pokoje, a ręce myję tak jak zwykle. Jak wychodzę w nocy z psem, to zawsze w maseczce, którą później piorę i prasuję - zdradziła Faktowi.
Podczas wywiadu aktorka podzieliła się również ze światem szczerym wyznaniem. Kipiel-Sztuka otwarcie przyznała, że obawia się śmierci.
Ludzie boją się tego, czego nie znają. Ja boję się śmierci. Może dlatego, że nie chodzę do kościoła. Staram się nie kusić losu. Jak przechodzę przez ulicę, to patrzę w lewo, potem w prawo, żeby nie przejechał mnie samochód - przyznała aktorka.
Doceniacie jej szczerość?