Paulina Krupińska bez wątpienia przeszła długą drogę, aby pozostać w show biznesie na dłużej. Była Miss Polonia przez wiele lat walczyła o rozpoznawalność i skrupulatnie wyciskała dane jej pięć minut, co najwyraźniej się opłaciło. Dzięki determinacji dziś wciąż może przemawiać do nas ze szklanego ekranu, a wszystko po tym, jak ruszyła na ratunek wyników oglądalności jednej ze śniadaniówek.
Istotnym elementem funkcjonowania każdej celebrytki jest jednak uchylenie fanom drzwi do swojego życia prywatnego. W przeszłości Paulina Krupińska raczej unikała ciekawskich spojrzeń, jednak w dobie mediów społecznościowych najwyraźniej szybko zmieniła zdanie. Coraz częściej decyduje się też opowiadać o swoim małżeństwie z Sebastianem Karpiel-Bułecką, co gwarantuje jej stałą dawkę uwagi mediów.
Tak jest i tym razem, a Krupińska zgodziła się na wnikliwą analizę swojego związku z góralem na łamach Vivy. Celebrytka już na starcie raczy nas natchnioną maksymą na temat tego, co jest najważniejsze w jej życiu.
Nie walczę, żeby mieć więcej i więcej. Siedzę i czekam. A co sobie wymarzę, to się spełnia - duma w rozmowie z dziennikarką magazynu.
W samym artykule była Miss Polonia porusza z kolei m.in. temat tego, czy obawiała się braku błogosławieństwa ze strony rodziny Sebastiana. Jak się okazuje, na szczęście wszystko poszło zgodnie z planem, a pomogły jej otwartość na ludzi i alkohol.
Zaliczyłam bardzo dobry start. Sebastian zabrał mnie do swojej siostry. Ile ja tam wypiłam! Żartowano potem, że jestem dobrą zawodniczką. A poza tym nie ja pierwsza w tej rodzinie nie jestem góralką. Szwagier Sebastiana wiele lat temu też przyjechał na Podhale z Warszawy. Poza tym wyszłam z domu, w którym nauczono mnie otwartości. Rodzice mnie tak wychowali, żebym w każdym towarzystwie czuła się dobrze i swobodnie. Sebastian szczególnie to u mnie ceni. Cieszy się, że wiem, kiedy komu i co powiedzieć - mówi Krupińska.
Kolejnym punktem rozmowy były dywagacje o tym, że związkowi Pauliny i Sebastiana niegdyś nie wróżono sukcesu. Krupińska nie kryje jednak satysfakcji, że udało im się wszystkim udowodnić, że nie mieli racji.
Nawet przeczytałam w gazecie wypowiedź jakiejś wróżki, że nie tylko nigdy nie weźmiemy ślubu, ale długo nie pobędziemy razem. Jesteśmy już razem tyle lat, mamy dwoje cudownych dzieci. Tworzymy coraz lepszy związek, bo z każdym rokiem coraz lepiej się znamy. I z lockdownu wyszliśmy umocnieni w przeciwieństwie do wielu par. Oczywiście kłócimy się, jak wszyscy, co tylko dodaje kolorytu naszej relacji. Szczególnie jak się godzimy. Żyjemy w takich czasach, że często ludzie odpuszczają, bo jak coś się nie udaje, to nie chce im się o to zawalczyć. Nam się chce - zapewnia.
Paulina wyznała, że w momencie, gdy poznała Sebastiana, muzyk był spragniony rodzinnego ciepła.
Pan Bóg postawił na mojej drodze Sebastiana, żeby dać mu rodzinę, jakiej sam nie miał jako dziecko. On wychowywał się bez ojca - zaczęła. Ja podpatrywałam codziennie związek moich rodziców, którzy w różnych sytuacjach okazywali sobie miłość. Jeden ze znajomych zapytał mnie kiedyś, czy nie obawiam się, że Sebastian nie będzie umiał stworzyć rodziny, że może dla niego naturalne jest bycie samotnym wilkiem. A jednak... człowiek nie jest stworzony do życia w pojedynkę. Gdy Sebastian poznał moich rodziców, od razu zaczął zwracać się do nich „mamo” i „tato”. Tak potrzebował rodziny. A ja na to pozwoliłam. Do dzisiaj to mnie bardzo wzrusza - dodała ze łzami w oczach.
Co ciekawe, Krupińska postanowiła też zdradzić, że jej związek z Sebastianem faktycznie nie należy do łatwych. Nie uważa tego jednak za problem, a wszystko przez przykre doświadczenie z przeszłości. Celebrytka wyznała bowiem, że jeden z byłych partnerów zdradzał ją z inną kobietą.
Powiedz, znasz kogoś łatwego? Miałam kiedyś takiego łatwego faceta. Z pozoru nie był trudny. I był wylewny. I kochał mnie. A potem okazało się, że nie tylko mnie. Pokutują stereotypy, że jak góral, to trudny, uparty. Ja też jestem uparta, a nie jestem góralką - twierdzi.
Doceniacie jej wylewność?