Jan Komasa to jeden z najbardziej utalentowanych i kreatywnych twórców swojego pokolenia. Zwieńczeniem dotychzczasowego dorobku artystycznego reżysera było zdobycie aż 11(!) statuetek Orłów na gali Polskich Nagród Filmowych i nominacja do Oscara za najlepszy film nieanglojęzyczny dla Bożego Ciała. Choć wyróżnienie powędrowało w ręce twórców Parasite, już sama nominacja była wielkim sukcesem.
Kilka dni temu do kin w całej Polsce wszedł kolejny obraz Komasy Sala samobójców. Hejter, będący kontynuacją obrazu z 2011 roku. Reżyser przyznaje, że jego film zrodził się z obserwacji zmieniającej się rzeczywistości.
Słowo "hejt" weszło do mainstreamu i w pewnym momencie gwiazdy zaczęły się hejtować, zaczęły być hejtowane. Wszędzie na świecie, to nie jest tylko polski fenomen. Wszyscy jesteśmy tego częścią - powiedział w rozmowie z Michałem Dziedzicem.
Zapytaliśmy artystę również o to, co sądzi na temat istnienia tzw. farm trolli, zarabiających na fałszywych informacjach i hejcie.
Oczywiście, że istnieją. To są agencje, które nie reklamują się: "Hej, przyjdź do nas, zapłać, zniszcz komuś wizerunek". Nie ma cenników i tak dalej. To jest zbyt delikatna sprawa. (...) Niektóre agencje mają takie sekcje poukrywane. Jeżeli się przyjdzie i zapłaci parędziesiąt tysięcy złotych i powie: "Fajnie by było, żeby przez miesiąc spadły tej konkretnej osobie słupki oglądalności czy liczba followersów", to się to dostaje - opowiada reżyser.