Jakiś czas temu Danuta Martyniuk zaliczyła wyjątkowo udany powrót na salony. Podczas jednego z eventów zaprezentowała się u boku Zenka Martyniuka w zupełnie nowej odsłonie, szczuplejsza aż o 15 kilogramów. Pozytywnym komentarzom nie było końca, a o sekrecie metamorfozy Danuta opowiadała już m.in. podczas wizyty w "Pytaniu na śniadanie".
Danuta Martyniuk znów wspomina metamorfozę. Miała dość krytyki
Wydawałoby się, że Danuta Martyniuk powiedziała o swojej przemianie już niemal wszystko. Wiemy, że jada mniej i zrezygnowała ze słodyczy oraz ziemniaków, które przeszkadzały jej w próbach utrzymania szczupłej sylwetki. Teraz żona Zenka Martyniuka opowiedziała w rozmowie z "Party" o motywacji, która stała za jej zdecydowaną walką o nową figurę.
Okazuje się, że o zrzuceniu paru kilogramów Danusia myślała już od dawna, ale prawdziwym bodźcem, który skłonił ją do wzięcia sprawy w swoje ręce, były niepochlebne wpisy w sieci. Żona Zenka naczytała się "przykrych komentarzy" na swój temat, co było dla niej sygnałem, aby kolejny raz "pozamykać te mordy" krytykom.
Przymierzałam się do tego od dawna, ale nie ukrywam, że najbardziej zmotywowały mnie te wszystkie przykre komentarze, które czytałam na temat swojego wyglądu - wyznała i wyjaśniła: Pod moimi zdjęciami internauci pisali, że jestem gruba, brzydka, że wyglądam jak mama Zenka i mąż powinien znaleźć sobie kogoś młodszego, atrakcyjniejszego. Bardzo mnie to zabolało i wreszcie przyszedł ten moment, kiedy pomyślałam: "Ja wam jeszcze pokażę!".
Mąż oczywiście nie zostawił jej samej na placu boju, a swoją reakcją chciał jej zapewnić wsparcie.
Powiedział, że teraz on też musi schudnąć! - mówi (ponoć z rozbawieniem) Danusia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Danuta Martyniuk zdradza, ile ważyła przed metamorfozą. Ile schudła?
Martyniuk wspominała już, że oprócz diety stosowała ćwiczenia wzmacniające mięśnie brzucha i korzystała z pomocy dietetyka. Teraz zdradziła, ile udało jej się schudnąć i z jaką wagą zaczynała metamorfozę.
Kiedy przy moim wzroście 154 centymetrów waga pokazała 67 kilogramów, wiedziałam, że przede wszystkim muszę przestać jeść słodycze, bo to one mnie gubiły. Zmniejszyłam też o połowę porcje posiłków i piłam dużo wody. W sumie schudłam 17 kilo - mówi zachwycona.
Magazyn twierdzi, że oprócz diety i ćwiczeń Danusia bywała też na odchudzających zabiegach w gabinecie kosmetycznym, co pomogło jej walczyć z nadmiarem tkanki tłuszczowej. Teraz waży ponoć 50 kilogramów i w ramach nagrody pozwoliła sobie na drobną przyjemność.
Czuję się lżej i mam większą chęć do życia. Codziennie rano chce mi się wstać, ładnie ubrać i umalować. Po takim spadku wagi wymieniłam niemal całą garderobę i była to najprzyjemniejsza część metamorfozy - przyznaje.
Tak trzeba żyć?