Czarne chmury zbierają się nad Jarosławem Jakimowiczem. W poniedziałkowym wpisie dziennikarz Piotr Krysiak opisał przypadek niewymienionego z imienia i nazwiska "gwiazdora publicystyki TVP Info", który rok temu miał dopuścić się gwałtu na jednej z uczestniczek konkursu piękności, obecnie dyrektorce marketingu i PR jednej z brytyjskich firm. Do incydentu miało dojść podczas zgrupowania uczestniczek konkursu Miss Generation 2020 w hotelu pod Łukowem.
Choć dane domniemanego napastnika nie zostały podane do wiadomości publicznej, aktor znany z filmu Młode wilki błyskawicznie odniósł się do rewelacji, zapewniając, że - choć był obecny na wydarzeniu - nie ma nic wspólnego z przestępstwem. Odkąd sprawa ujrzała światło dzienne, na wierzch wypływają coraz to nowe fakty, budzące podejrzenia w całej sprawie.
Na opublikowanie oficjalnego oświadczenia w sprawie Jakimowicza zdecydował się teraz szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. O ile cały zespół podszedł do sprawy "bardzo poważnie", Jarosław Olechowski zaznaczył, że w przeszłości żaden z pracowników nie skarżył się na zachowanie prowadzącego program W kontrze, co - jego zdaniem - podważa teorię, jakoby to Jarosław miał dopuścić się gwałtu. Dyrektor zasugerował też, że dziennikarz śledczy, niegdyś związany z TVP, publikując post, mógł chcieć "wyrównać rachunki" z byłym pracodawcą. Co ciekawe, w sprawę została wplątana również... Edyta Górniak.
Szanowni Państwo,
Dyrekcja Telewizyjnej Agencji Informacyjnej zdecydowanie potępia wszelkie formy agresji i przemocy. Dlatego opublikowane w Internecie informacje o tym, że współpracujący z redakcją publicystyki TVP Info Pan Jarosław Jakimowicz mógł dopuścić się gwałtu - choć pochodzące z anonimowego źródła - zostały potraktowane poważnie. Dyrekcja TAI, podjęła działania mające na celu ich weryfikację. W toku postępowania wyjaśniającego ustalono następujące fakty:
- Żaden z pracowników oraz współpracowników Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, zaangażowanych w produkcję programów z udziałem pana Jarosława Jakimowicza, nie zgłosił zastrzeżeń do zachowania Pana Jakimowicza.
- Pan Jarosław Jakimowicz w pisemnym oświadczeniu zapewnił, że formułowane pod jego adresem oskarżenia oraz insynuacje są nieprawdziwe, a zdarzenie opisane w Internecie przez Pana Piotra Krysiaka nie miało miejsca. Pan Jarosław Jakimowicz skierował także do sądu pozew oraz prywatny akt oskarżenia za zniesławienie przeciwko Panu Piotrowi Krysiakowi.
Ponadto na wiarygodność relacji Pana Piotra Krysiaka negatywnie wpływa fakt, iż sąd prawomocnie zakazał rozpowszechnienia informacji z jego książki o Edycie Górniak. W uzasadnieniu sąd stwierdził, że Pan Piotr Krysiak nie dowiódł, iż informacje o piosenkarce zawarte w książce są prawdziwe. Nie można zlekceważyć także faktu, że Pan Piotr Krysiak jest byłym współpracownikiem TVP Info, który może być zainteresowany przedstawieniem byłego pracodawcy w złym świetle.
Biorąc pod uwagę powyższe fakty, w tej chwili nie ma powodów do zawieszenia współpracy z Panem Jarosławem Jakimowiczem. Jednak sprawę uważam za otwartą. Jeżeli np. w toku prokuratorskiego postępowania pojawią się nowe informacje, będę podejmował decyzje adekwatne do sytuacji.
Jarosław Jakimowicz już poinformował, że zamierza wytoczyć Piotrowi Krysiakowi proces. W piśmie do sądu aktor domaga się między innymi przeprosin od dziennikarza za "naruszenie dóbr osobistych - dobrego imienia, czci oraz godności w poście opublikowanym na portalu Facebook".