Tola im bardziej o Tobie myślę tym bardziej dochodzę do wniosku, że ten wyjazd do USA był kompletnie bez sensu. Teraz robisz się na taką skromną, ale pamiętam jak marzyłaś o światowej karierze, nagrodach Grammy itp. Mam przeczucie graniczące z pewnością, że jako nastolatka sobie ubzdurałaś że dzięki amerykańskiej szkole i wyjeździe do USA nauczysz się perfekcyjnie angielskiego po czym wbijesz się w tamtejszy rynek muzyczny. A okazało się że tam jesteś częścią szarej masy i takich jak ty to mają tysiące. Ale ciągnęłaś to bo człowiek ma w sobie taką konsekwencję, że straci czas na obejrzenie do końca filmu, który jest nudny i wydaje się g***i. Mogło to się wydawać nawet racjonalne, bo przecież przyjedziesz do Polski i to będzie taki SZAŁ, Tola z porządnym wykształceniem muzycznym, po prostu wszyscy padną na kolana. I znowu pudło, bo tu nikt nie będzie się rozczulał ooo jaka ona mądra, ona wszystko potrafi sama. Jak chciałaś sobie być polską piosenkarką to trzeba było inaczej to sobie zorganizować. Twoje wybory pasują raczej do kogoś kto chciałby na stałe osiedlić się w USA i zostać tam producentem muzycznym. Mi to wygląda na formę przerostu ambicji i narcyzmu. Musisz mieć wszystko naj a na koniec oczekiwanie "podziwiajcie mnie". Promujesz się tym wywiadem a jest w nim głównie o tym USA tak jakbyś głównie tym miała komuś zaimponować. Wydajesz się strasznie zagubioną dziewczyną. Tak jakbyś nie miała śmiałości przyznać się przed sobą że coś skopałaś. A także śmiałości żeby przestać robić dobrą minę do złej gry. Najlepiej to zasłonić się introwertyzmem i utratą pewności siebie. Też bym utrafiła pewność siebie jakbym miała grać przed całym światem że wyjazd na 10 lat do USA był świetną decyzją życiową.