Britney Spears od niemal 13 lat pozostaje pod kuratelą jej ojca Jamiego, a o zaniedbaniach i niejasnościach w tej sprawie mówi się już od dawna. Efektem rzekomego zniewolenia gwiazdy było powstanie ruchu #FreeBritney i wsparcie ze strony wielu osób publicznych, które opowiadały się za zwróceniem jej wolności, o którą wyraźnie prosiła.
Zobacz: Britney Spears daje fanom sygnały, że POTRZEBUJE POMOCY? "Widzimy i słyszymy, jak do nas wołasz"
Do tej pory Britney Spears nie była w stanie zabierać głosu w sprawie ojcowskiej kurateli, a instagramowe posty, które fani uważali za "spreparowane", chyba faktycznie nie złagodziły nastrojów wśród internautów. Mówiło się za to coraz głośniej, że piosenkarka chce odsunąć ojca od sprawowanej funkcji, o co zresztą sama apelowała przy okazji kolejnych wizyt w sądzie.
Przypomnijmy: Britney Spears desperacko chce uwolnić się spod KURATELI OJCA! "To ona pracuje i zarabia, a PŁACI ZA WSZYSTKICH"
Teraz wygląda na to, że fasada, za którą skrywano "prawdziwą" Britney, w końcu runęła. W środę gwiazda zeznawała w sądzie wyższej instancji w Los Angeles w sprawie swojej sytuacji i padło tam wiele szokujących stwierdzeń. Wiemy już, że Spears chce zakończenia kurateli, a publiczne zeznania nie pozostawiają wątpliwości, jaki ma stosunek do metod dotychczas stosowanych przez ojca i jego zatrudnionych pomocników (oczywiście za jej pieniądze).
Dawałam słowo całemu światu, że wszystko jest dobrze. Skłamałam. Nie jestem szczęśliwa, nie mogę spać. Mam stany depresyjne i płaczę każdego dnia... Moim życzeniem jest to wszystko zakończyć. Chcę odzyskać swoje życie. (...) Media świetnie sobie radziły w prześwietlaniu moich losów, więc chciałam, aby każdy mógł usłyszeć, co mam do powiedzenia. Wiele się wydarzyło w ciągu ostatnich dwóch lat... Czuję, że przy okazji ostatniej wizyty w sądzie nie zostałam usłyszana - czytała z kartki piosenkarka.
W trakcie zeznań Britney została poproszona kilkukrotnie o to, aby mówiła wolniej, co jedynie podkreśla to, jak bardzo była zestresowana. Ponownie nie zabrakło wątku jej ojca, który w ostatnich latach odebrał jej resztki wolności. Co ciekawe, Britney przyznała, że chciałaby mieć nawet prawną możliwość... pozwania własnej rodziny.
Wszystko, czego chcę, to mieć dostęp do własnych pieniędzy. Chcę, żeby to się skończyło, a mój chłopak mógł mnie wozić w jego własnym samochodzie. I szczerze... chcę mieć możliwość pozwania własnej rodziny. (...) Nie zrobiłam nic, co usprawiedliwiałoby takie traktowanie. Zmuszanie mnie do tego, czego nie chcę, nie jest w porządku. Ta kuratela nosi znamiona przemocy. Są tysiące podobnych spraw... Trzeba im przypomnieć, że pracują dla mnie. (...) W Kalifornii jedyna podobna rzecz do kurateli to uprowadzanie ludzi, gdy pracują seksualnie wbrew woli i odbierane są im karta, pieniądze, telefon i paszport - wyznała Britney.
Pojawił się też wątek dzieci i ewentualnego ślubu gwiazdy z Samem Asgharim, który po jej zeznaniach pokazał się zresztą na Instastories w koszulce z napisem "Free Britney". Gwiazda przyznała, że pod kuratelą zabroniono jej zostać matką, a także zaaplikowano jej wkładkę domaciczną, której nie może wyjąć z powodu... zakazu samodzielnych wizyt u ginekologa.
Mam założoną wkładkę domaciczną, przez co nie mogę mieć dzieci. Kuratorzy nie pozwalają mi pójść do lekarza i jej wyjąć. Czuję się osaczona. Czuję się nękana i pozostawiona samej sobie. Chciałabym mieć możliwość wyjść za mąż i mieć dziecko. Powiedziano mi, że z powodu kurateli nie mogę tego zrobić - dowiadujemy się.
Oprócz tego Britney wspomniała o tym, że była zmuszana do pracy przez ojca nawet wtedy, gdy miała wysoką gorączkę. Tu nie było trudno znaleźć potwierdzenie jej słów, bo w sieci krąży nawet nagranie, na którym podczas rezydentury w Vegas piosenkarka przyznała na scenie, że kręci jej się w głowie i ma 40 stopni temperatury. Dodaje też, że kazano jej przyjmować leki, po których źle się czuła, bo podczas prób... nie podobały jej się elementy choreografii.
Czułam się, jakbym była pijana. Nie byłam w stanie nic zrobić. Nie mogłam nawet porozmawiać z ojcem ani matką... Bałam się. Nie jestem tu jako czyjś niewolnik. Mogę się sprzeciwić, jeśli nie podoba mi się układ taneczny - argumentowała.
Na koniec warto zaznaczyć, że Britney nie mogła nawet sama wybrać prawnika, który reprezentowałby jej interesy przed sądem i pomógł w zakończeniu kurateli, co sama przyznała. Gwiazda jednoznacznie przyznała, że chce jak najszybciej zakończyć trwającą od lat kuratelę. Mogła oczywiście liczyć na wsparcie fanów, którzy zorganizowali liczący setki osób pochód w obronie jej praw.
Też jesteście w szoku po jej słowach?
Pudelek ma już własną grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!