O Karolinie Szostak było ostatnio głośno głównie za sprawą jej diety i metamorfozy. Już wtedy stała się dosyć odważna w publicznych wyznaniach. Teraz wspomina swoją "burzliwą młodość", kiedy jako nastolatka trafiła do angielskiego aresztu.
- To były lata młodości. Mieliśmy wyjazd ze szkoły. Mieliśmy po 15, 16 lat. To była nauka angielskiego. Każdy z nas mieszkał u innej rodziny. Spotykaliśmy się na zajęciach w szkole. Jedna z naszych koleżanek miała 18. Było dosyć zimno, późno więc zrobiliśmy sobie ognisko z dwóch leżaków. Byliśmy wtedy nad morzem w Eastbourne - wspomina Szostak.
I nagle słyszymy popłoch, psy, bieganinę. Policja zgarnęła nas wszystkich w kajdanki i zabrała nas do aresztu. Było nas kilkanaścioro, więc nie dało się nas wszystkich w jednej celi zmieścić. Posiłek dostaliśmy. Fasolkę, frytki i kiełbaskę. Angielskie śniadanie o północy. Część rodzin nie chciała już nas w domach. Ja miałam bardzo sympatyczną panią i była bardzo wyrozumiała, ale nie pozwalała nikomu z moich znajomych odwiedzać mnie w domu.
_
_
_
_
_
_
Źródło: Superstacja.tv