będę żył.....
Posted by Artur Szpilka on 17 stycznia 2016
Walka Artura Szpilki z Deontayem Wilderem zakończyła się porażką Polaka i pobytem w szpitalu. Artur został znokautowany w 9. z 12 rund i nie podniósł się o własnych siłach. Choć Szpilce kibicowało wielu rodaków, niektórzy twierdzą, że Polak nie był gotowy na tę walkę:
Bokser zamieścił na swoim profilu na Facebooku wideo, na którym pozdrawia fanów i opisuje swoje wrażenia po walce:
U mnie wszystko ok. Zostałem dzień dłużej w Nowym Jorku, bo lekarz powiedział, że coś mam z głową. Pierwszy raz jestem opuchnięty. Trochę mam do siebie żal, wyszedłem po zwycięstwo, miałem wielkie nadzieje. To jest boks. Jeden cios może odwrócić całą walkę. Dziękuję za słowa otuchy, mega wsparcie. Jadę teraz do Polski zoperować ręce, chciałbym zaatakować czarny pas IBF. Nic nie pamiętam. Było wesoło, jakbym miał to do czegoś porównać, to jest jak wybudzasz się z morfiny po operacji. Dla Wildera szacunek. Skontrował, nie spodziewałem się tego.