Ewa Minge była ostatnio gościem warszawskiego klubu Loft 44, gdzie cierpliwie pozowała fotografom, prezentując swój nienaganny wygląd. Do prostej, białej sukni z czarną przepaską Ewa dobrała czarne sandały na oryginalnym koturnie. Jednak bardziej niż strój, uwagę przykuwała twarz projektantki, która nie wyrażała żadnych emocji. Minge do tej pory twierdzi, że nie korzystała z usług chirurga plastycznego. Wierzycie?
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.