Artykuł Wprost o molestowaniu w polskiej telewizji wywołał skandal w mediach. Mimo że oficjalnie prawie wszyscy milczą, to wszyscy wiedzą też dobrze o kogo chodzi. Tak twierdzi w każdym razie gwiazda TVN-u, Omenaa Mensah, która przy okazji stwierdziła, że ofiara znanego dziennikarza mogła sama prosić się o molestowanie...
Sytuacją oburzona jest inna celebrytka TVN-u, Agnieszka Szulim. Zarzuca tygodnikowi, że w reportażu nie padło żadne nazwisko. Twierdzi, że Wprost "wsadził kij w mrowisko". Czy to naprawdę źle?
Nie podoba mi się to, co robi tygodnik Wprost od dłuższego czasu. To nie jest pierwszy raz. Wsadza kij w mrowisko, publikuje jakiś artykuł, w którym nie padają nazwiska, tylko albo jest to jakiś showman, który ma apartament na Powiślu albo znana dziennikarka i bardzo znany, wpływowy dziennikarz i skoro są tacy odważni, to może pociągną ten temat.
Dziennikarka TVN zapewnia, że ona sama nigdy nie była molestowana w pracy i zawsze będzie po stronie pokrzywdzonych kobiet. Zaznaczyła jednak, że tekst Wprostu spowodował, że teraz rzucane są oskarżenia w stronę, jej zdaniem, niewinnych osób: "Jest taka giełda nazwisk, że jednocześnie oskarżane są osoby, które nic nie zrobiły i to jest moim zdaniem nie fair. Dlatego uważam, że tygodnik Wprost zachowuje się nie fair. Jak coś piszą, to niech pokażą, że naprawdę mają jaja i napiszą wszystko".
A może jest to tak trudne, dlatego że ofiary molestującego dziennikarza wciąż panicznie się go boją? Te patologie trwają przecież od lat. Jeżeli któraś przerwie w końcu milczenie, to właśnie dlatego, że ktoś "wkładał kij w mrowisko".