Wczoraj Andrzej Duda poinformował oficjalnie, że zdecydował się zawetować dwie z trzech ustaw przepchniętych przez Prawo i Sprawiedliwość w tempie błyskawicznym przez Sejm i Senat. Popołudniu w siedzibie PiS na Nowogrodzkiej miało miejsce zwołane naprędce spotkanie kierownictwa partii, następnie zaś w Belwederze Duda podjął premier Beatę Szydło oraz marszałków Sejmu i Senatu. Wieczorem premier, podobnie jak prezydent, wygłosiła orędzie do Polaków.
Szydło zapowiedziała, że działania Prawa i Sprawiedliwości nie ulegną naciskom ze strony protestujących na ulicach Polaków. Dodała, że prezydencie weto spowolni pracę nad reformą oraz jest niezrozumiałe dla osób, które oczekują "dobrej zmiany":
Wszyscy chcemy żyć w sprawiedliwej Polsce. Reforma sądów jest konieczna, dziś działają one źle. Zrozpaczeni Polacy proszą mnie o pomoc, bo są bezradni z korporacją sadowniczą. Prawo ma służyć wszystkim, nawet tym słabszym. Jako odpowiedzialna władza, podjęliśmy się tego zadania, nie ulegniemy naciskom. Drugiej szansy nie będzie. Weto pana prezydenta spowolniło pracę nad reforma. Chcemy dialogu i współpracy, ale nie zrezygnujemy z trzech postulatów, bez których reforma sadownicza się nie uda. Musimy przywrócić realny trójpodział władzy. Chcemy państwa prawa, a nie państwa prawników. Decyzja pana prezydenta była niezrozumiała dla tych, którzy czekają na dobrą zmianę.