Jeśliby rozpisać plebiscyt na najczulszego twardziela polskiego show biznesu, Krzysztof Rutkowski niewątpliwie zająłby w nim pierwsze miejsce. Słynny detektyw o fryzurze przywodzącej na myśl postsowiecką architekturę może bowiem i na co dzień rozbija groźne szajki i wyławia z Wisły zabójcze pytony, prywatnie jednak jest bardzo rodzinny i jak tylko może udowadnia wielką miłość do żony Mai i synka Krzysztofa Juniora. Tak przynajmniej wnioskować możemy z licznych sesji paparazzi, do których bardzo lubi pozować.
Najnowsze fotki z udziałem Rutkowskiego i jego familii wykonane zostały przed lotniskiem Chopina w Warszawie. Jak widać na załączonych zdjęciach i instagramowych postach, detektyw postanowił wysłać rodzinę na urlop do Grecji, podczas gdy on sam został w stolicy, trenując do zbliżającej się wielkimi krokami premiery nowego sezonu Tańca z Gwiazdami. Akurat tak się złożyło, że na Okęciu na rodzinę czekali już paparazzi, gotowi uwiecznić czuły moment rozstania przed przejściem do odprawy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pierwsza runda całusów wydarzyła się zaraz po opuszczeniu samochodu. Detektyw wyściskał żonę, a następnie syna, cały czas upewniając się, że twarzą zwrócony jest prosto do aparatu. Kolejna tura czułości przypadła już na spacer po hali lotniska. Rutkowscy zatrzymali się na kilka metrów przed aparatem, aby dać upust łączącej ich miłości.
Choć Rutkowski może i krył się za przeciwsłonecznymi okularami, jego tożsamość zdradziła tak zwana "logomania". Z czapki z daszkiem krzyczy na nas logo Philippa Pleina. T-shirt zdobią hasła Dsquared2. Buty to projekt Prady, natomiast o galanterię skórzaną detektywa zadbał Louis Vuitton.
Przypomnijmy: Krzysztof Rutkowski wtrąca się do małżeństwa Antka Królikowskiego i Joanny Opozdy: "Dzwonił do mnie JEDEN Z OJCÓW..."
Sami zobaczcie chwile czułego pożegnania Rutkowskich. Taka miłość się nie zdarza?