Szymon Hołownia na początku grudnia ubiegłego roku zaskoczył wszystkich, kiedy ogłosił, że zamierza kandydować w wyborach prezydenckich.
Deklaracja prezentera była niespodzianką dla większości Polaków, którym Hołownia dotychczas kojarzył się głównie jako połowa duetu prowadzących telewizyjne show Mam Talent. Najwyraźniej jednak Szymonowi zamarzyło się powtórzenie sukcesu Donalda Trumpa, który z milionera i telewizyjnego celebryty niespodziewanie został prezydentem USA.
I rzeczywiście, początkowo Szymonowi Hołowni szło zaskakująco dobrze, a we wczesnych przedwyborczych sondażach zajmował drugie miejsce, za Andrzejem Dudą. Wszystko zmieniło się jednak, gdy cieszącą się mizernym poparciem Małgorzatę Kidawę-Błońską zastąpił w roli kandydata Platformy Obywatelskiej Rafał Trzaskowski.
Odtąd to pomiędzy walczącym o reelekcję Dudą a obecnym prezydentem Warszawy toczył się bój o zwycięstwo. Obaj panowie spotkają się też w II turze wyborów 12 lipca, a Szymon musiał zadowolić się trzecim miejscem. Były kandydat zapewnił jednak, że choć zagłosuje na Trzaskowskiego, to nie zamierza oficjalnie przekazywać mu poparcia.
Zobacz: Szymon Hołownia NIE POPRZE Rafała Trzaskowskiego w II turze! "Oddam głos nie za czymś, a PRZECIWKO"
Okazuje się bowiem, że Hołownia ma teraz poważniejsze zmartwienia na głowie. Były gwiazdor TVN-u w walce o fotel prezydenta postawił całą swoją dotychczasową karierę na szali. Może się więc okazać, że Szymon nie będzie miał gdzie wracać, a większość swoich oszczędności przeznaczył na kampanię wyborczą:
Wszystkie oszczędności wydaliśmy na ten projekt. Wszystkie prace pokończone. Muszę się zastanowić, co dalej z życiem w sensie zawodowym, z czego utrzymam rodzinę - dumał podczas zorganizowanej na Facebooku relacji. Czy ktoś zechce, żebym znowu gdzieś pisał, czy jakieś stacje mnie z powrotem przygarną? Będę się nad tym zastanawiał przez najbliższe dni.
Już teraz wiadomo, że Hołownia ma w planach założenie własnego ruchu. Nie wiadomo jednak, w jakiej roli miałby w nim działać i o co walczyć. Myślicie, że na stałe wejdzie do polskiej polityki?