Niedzielne wydanie "Dzień Dobry TVN" poprowadzili Dorota Wellman i Marcin Prokop. Podczas emisji gospodarze programu śniadaniowego porozmawiali ze swoim byłym kolegą ze stacji Szymonem Hołownią. Był to pierwszy wywiad polityka od czasu objęcia nowej posady, nic więc dziwnego, że współprowadził go jego dawny partner z "Mam talent".
Podczas rozmowy nie zabrakło pytań o kwestie osobiste. Prokop chciał się dowiedzieć, jak radzą sobie bliscy Szymona w nowej rzeczywistości. Warto wspomnieć, że Urszula Hołownia jest zawodową oficerką Wojska Polskiego i pilotką myśliwca MiG-29 w Bazie Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim. Biorąc pod uwagę nową pracę polityka, ich córki spędzają obecnie mniej czasu z rodzicami, niż wcześniej.
Szymon Hołownia szczerze o nowej rzeczywistości rodzinnej i nietypowej pracy żony: "To nie jest proste"
Ula jest ogromnym wsparciem. Bez niej, jej wyrozumiałości i poświęcenia, to by się nie spięło. Dziewczynki płaciłyby dużo większe koszty. Problem polega na tym, że my oboje nie mamy normalnych prac. [...] To jest bardzo odpowiedzialna służba, bardzo trudna. Czasami bywa nam naprawdę ciężko. Staramy się, żeby dziewczynki, Ela, Mania miały jak najwięcej nas i w jak największej intensywności. Ula, jak tylko wraca do domu, to całą siebie oddaje, żeby tak było. To nie jest proste. Mam nadzieję, że one czują, że bardzo je kochamy i wiedzą, że zawsze z nimi jesteśmy - powiedział Hołownia w "Dzień Dobry TVN".
Szymon zdradził, jak na nietypowe prace rodziców reagują ich córki. Okazuje się, że dziewczynki są zafascynowane zarówno lotnictwem, jak i... Sejmem. Hołownia stwierdził, że będą musieli poświęcać więcej czasu Marii i Elżbiecie. Na zakończenie marszałek skierował serię komplementów wobec swojej żony i córek.
Będziemy musieli dziewczynkom poświęcać coraz więcej czasu, coraz więcej uwagi, iść za ich planami na życie, które już Mania zaczyna jakieś formułować, zgłaszać. One są bardzo dumne z Uli. Ile razy byliśmy na lotnisku, to było widać, jak bardzo to przeżywają, jakie to jest dla nich takie budujące. Ela ostatnio podłapała, że mama jest pilotem, chociaż jak się jej coś pomyli, to mówi, że mama jest "pitolem". To, że jest pilotem i przyleci do nas, jest już w kanonie. Z Sejmem to Mania mnie z troską pytała, jak tam miałem jeden z pierwszych bojów, dlaczego musiałem wyrzucać tych panów z Sejmu i czy będę musiał, jak teraz znowu idę do pracy, kłócić się z tymi panami. Ona chętnie czyta książkę o Sejmie. Mania bardzo się odnajduje w tamtej rzeczywistości. Nie mogłem lepiej trafić jeżeli chodzi o żonę, mam wspaniałe dzieci. To się nie mogło lepiej ułożyć - podsumował.