Mimo upływu lat Szymon Majewski wciąż jest jednym z najbardziej znanych i lubianych showmanów w polskim show-biznesie. Nie można mu również odmówić pozycji jednego z najlepszych satyryków w tym kraju.
ZOBACZ TAKŻE: Szymon Majewski DRWI z "maseczkowego wybryku" Tomasza Karolaka: "Żeby pomóc celebrytom, wymyśliłem MASECZKĘ BIKINI"
Chociaż dziennikarz nie jest już dziś tak popularną postacią, jak na początku lat dwutysięcznych, to nie może narzekać na brak pracy. Równie aktywnie jak w radiu, udziela się w mediach społecznościowych, gdzie chętnie komentuje aktualne tematy show-biznesowe i polityczne. W rozmowie z Plejadą zdradził, że przed laty producent programu "Szymon Majewski Show", próbował namówić go do zaangażowania się w politykę.
Rinke był już gotowy rejestrować komitet wyborczy. Od razu stanowczo powiedziałem mu, że się na to nie zgadzam. Muszę przyznać, że był rozczarowany. Ale ja zupełnie sobie tego nie wyobrażałem - wyznał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szymon Majewski o Hołowni i Kukizie
Rozmowa o aktualnej sytuacji politycznej stała się doskonałą okazją do poruszenia tematu politycznych karier Szymona Hołowni i Pawła Kukiza, który zamienili świat show-biznesu na politykę.
Nie chcę ich oceniać, ale ostatnio zastanawiałem się, co w ogóle skłoniło ich do tego, by zamienić show-biznes czy scenę na politykę. Nie jestem w stanie tego zrozumieć. Może mieli dobre intencje? Może liczyli, że zrobią coś, czego nie zrobił dotąd nikt inny? Z drugiej strony chyba każdy wie, jak wygląda ten świat - stwierdził.
W pewnym momencie musisz wejść w koalicję z kimś, z kim ci nie po drodze, wziąć małżeństwo z rozsądku. A tym samym – sprzeniewierzyć się wszystkiemu, co mówiłeś do tej pory. I w jednej sekundzie z ideowca stajesz się graczem - dodał.
ZOBACZ TAKŻE: Katarzyna Cichopek i Agustin Egurrola stracili pracę w TVP. Tak ZADRWIŁ z nich Szymon Majewski (FOTO)
Satyryk w rozmowie z serwisem opowiedział również o swoim stosunku do polityki. 56-latek nie ukrywa, że w przeciwieństwie do swoich kolegów, on nie widzi siebie w tym obszarze, chociaż są pewne rzeczy, których im zazdrości.
Nie. Choć pamiętam, że gdy wcielałem się w Ędwarda Ąckiego i zorganizowaliśmy wiec pod Pałacem Kultury i Nauki, to przeszedł mnie dreszczyk emocji. Wszyscy byli we mnie wpatrzeni, tłum wiwatował na moją cześć. Przez moment pozazdrościłem politykom, że oni czują to na co dzień. Ale zaraz potem zszedłem na ziemię i stwierdziłem, że przecież są spotkania, na które przychodzi siedem osób – z czego trzy, które cię nienawidzą. A ty musisz jeździć po kraju, w kółko opowiadać o tym samym i stawać oko w oko z wyborcami. To nie dla mnie. Z moimi ADHD nie dałbym rady - podsumował.
Myślicie, że Majewski odnalazłby się również w polityce?