Nie da się ukryć, że Daniel Martyniuk jest jedną z barwniejszych i bardziej kontrowersyjnych postaci w świecie rodzimego show biznesu. Syn "króla disco polo" ma na koncie kilka głośnych skandali, a najnowszy sięga sylwestrowej nocy. Według medialnych doniesień i zeznań świadków, 34-latek awanturował się w jednym z zakopiańskich hoteli z ukochaną, zaczepiał gości i nie potrafił dostosować się do zasad ciszy nocnej. Ostatni występek Daniela poskutkował interwencjami policji, które ostatecznie zakończyły się dla aspirującego piosenkarza wizytą na komisariacie. W obronie Martyniuka juniora stanęła jego żona Faustyna.
To był sylwester, a w sylwestra śpiewać to nie zbrodnia - chyba, że jestem z innego świata. Cały hotel tańczył i się bawił. Znam mojego męża i nie ma mojej zgody na to, co wyprawiają z naszym życiem media - pisała w mediach społecznościowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Choć od kilku dni kolorowa prasa "żyje" sylwestrową burdą z udziałem 34-latka, warto przypomnieć, że syn Zenka ma w swoim dorobku znacznie więcej afer. W 2021 roku głośno było o osobliwej wizycie Daniela w sklepie spożywczym znajdującym się tuż obok jego warszawskiego mieszkania. Według medialnych doniesień Martyniuk miał domagać się towarów niedostępnych legalnie w sklepie, awanturować się z ekspedientką i wysuwać w stosunku do niej groźby karalne. Świadkiem incydentu był jeden z sąsiadów aspirującego piosenkarza.
Czy po niemal trzech latach od "afery sklepowej" Daniel Martyniuk wciąż uchodzi za nieprzewidywalnego i skłonnego do pakowania się w kłopoty sąsiada? Próbę uzyskania odpowiedzi na to pytanie podjęła dziennikarka "Faktu", która wybrała się na osiedle Martyniuka. Reporterka porozmawiała z sąsiadami 34-latka, którzy ujawnili, jak bohater medialnych skandali zachowuje się na co dzień. Ochrona budynku i sąsiedzi twierdzą, że Daniel jest "grzeczny, miły i przyjacielski" oraz nie sprawia żadnych problemów.
Wiem, który to sąsiad. Daniel Martyniuk ukłonił mi się, wydawał się sympatyczny - mówiła w rozmowie z tabloidem jedna z sąsiadek
Znam kilku sąsiadów i nikt nie wspominał nigdy o incydentach na osiedlu. Ale słyszałem o tym, co działo się w Zakopanem, nie zagłębiałem się, to nie był jego pierwszy występek - dodał inny mężczyzna.
Sąsiedzi zgodnie przyznają jednak, że po tym, co działo się w Zakopanem, syn Zenona Martyniuka nie powinien nadużywać napojów wyskokowych. Myślicie, że weźmie sobie ich rady do serca?