Catherine Zeta-Jones i Michael Douglas od ponad dwóch dekad udowadniają sceptycznym niedowiarkom, że 25-letnia różnica wieku nie stoi na przeszkodzie w pielęgnowaniu romantycznej relacji. Początki ich związku nie były usłane różami - aktor długo zabiegał o względy gwiazdy. W 2000 roku zakochani przywitali na świecie synka Dylana, a kilka miesięcy później powiedzieli sobie sakramentalne "tak".
Kolejnym członkiem rodziny była córeczka Carys, urodzona trzy lata po starszym bracie. Sielanka znanych rodziców trwała aż do 2010 roku. To właśnie wtedy u Douglasa wykryto nowotwór krtani w czwartym stadium. Walijska gwiazda trwała przy mężu, a ten odpłacił się opieką, gdy u żony zdiagnozowano chorobę afektywną dwubiegunową. Małżonkowie dzielnie stawili czoła problemom zdrowotnym i krótkiej separacji. Z następnym publicznym kryzysem zmierzyli się dopiero w 2019 roku.
W ostatnich dniach pogłoski o domniemanym rozwodzie znacznie się nasiliły. Znani z zamiłowania do kolekcjonowania nieruchomości aktorzy wystawili na sprzedaż swój apartament w Nowym Jorku. Pozbycie się mieszkania miało nie być jedynym działaniem budzącym podejrzenia. Plotki o związkowych kłopotach pojawiły się po odbywającej się w lutym gali SAG, na której u boku Douglasa nie pojawiła się żona, a 21-letni syn.
Informator portalu New Idea dolewa oliwy do ognia, twierdząc, że aktor fatalnie znosi czas spędzony z daleka od żony. Nieobecność aktorki wynika z jej zawodowych zobowiązań.
Rozłąka źle podziałała na Catherine i Michaela. On jest typem męża, który cały czas chce, aby jego żona była w pobliżu. Dystans jedynie nadwyrężył ich relację - zdradza źródło.
Sądzicie, że i tym razem małżonkowie zażegnają kryzys?
W najnowszym odcinku Pudelek Podcast zdradzimy kulisy starcia Królikowskiego z reporterem Pudelka oraz opowiemy o tym, kogo nie lubią Polacy. Wyjaśniamy też, dlaczego wyłączyliśmy komentarze pod artykułami o sytuacji w Ukrainie.