W środę media obiegły smutne wieści o śmierci Jana Nowickiego, znanego aktora z ogromnym dorobkiem. Znany z ról w "Wielkim Szu" czy "Niepochowanym" artysta odszedł nagle w nocy z 6 na 7 grudnia w wieku 83 lat. Jednocześnie nie ujawniono, jakie były przyczyny śmierci ani w jakich okolicznościach doszło do zgonu.
Tak wyglądały ostatnie chwile w życiu Jana Nowickiego. "Był reanimowany"
Teraz nieco światła na sprawę nagłej śmierci Jana Nowickiego rzuca nowa publikacja "Super Expressu", w której ujawniono, że we wtorek w godzinach nocnych stan jego zdrowia miał się znacznie pogorszyć. Niedługo po północy w domu aktora pojawiło się pogotowie, które wezwała jego żona, Anna.
Kiedy prowadziła go pod rękę, Jan nagle upadł - twierdzi informator tabloidu.
Jak ujawniono, medycy do końca próbowali ratować życie aktora, jednak niestety bez skutku. Źródło dziennika utrzymuje, że Nowickiego prawdopodobnie zabrał zawał. Na razie bliscy Jana nie potwierdzili ani nie zaprzeczyli tym doniesieniom.
Jan był reanimowany. Niestety, nie udało się go uratować. Prawdopodobnie miał zawał - przekazano.
Jan Nowicki nie żyje. "Trudno uwierzyć, że już go z nami nie ma"
Informacje o śmierci Jana Nowickiego potwierdził w środę oficjalny facebookowy fanpage miasta Kowal. To tam urodził się aktor i był jego honorowym obywatelem. Pożegnano go wówczas w poruszających słowach.
Dzisiejszej nocy odszedł od nas nagle w wieku 83 lat nasz rodak Jan Nowicki - wielki aktor, pisarz, Honorowy Obywatel Miasta Kowala - napisano w poście.
Teraz głos zabrał Wojciech Nawrocki, radny gminy Kowal, który zdradził, że widzieli się jeszcze kilka dni wcześniej.
Jan Nowicki był dumą naszego miasta. Trudno nam uwierzyć, że już go z nami nie ma. Widzieliśmy się w sobotę. Był na promocji książki "120 lat Ochotniczej Straży Pożarnej Królewskiego Miasta Kowala na Kujawach". Pojawił się w mundurze strażackim. Kiedy stanął przy swojej gablocie, która znajduje się w OSP, udało się zrobić kilka zdjęć z niektórymi mieszkańcami. Pan Jan po oficjalniej części został zaproszony na poczęstunek, ale niestety był tego dnia słaby, gorzej wyglądał. Jego żona powiedziała: "Jasiu, nie, jedziemy do domu" i pojechali - powiedział w komentarzu dla wspomnianego medium.
Wczoraj Nowickiego pożegnała również Halina Mlynkova, dla której za czasów małżeństwa z Łukaszem Nowickim był ukochanym teściem. W instagramowym poście podziękowała mu za "bycie wyjątkowym, zupełnie niestandardowym dziadkiem". Złożyła też kondolencje jego małżonce.
Z całego serca ściskam teraz żonę Anię, która była z Jankiem do ostatnich chwil. Serdeczne kondolencje dla najbliższej rodziny - przekazała.
Przypomnijmy: Jan Nowicki nie żyje. Halina Mlynkova żegna teścia w emocjonalnym wpisie: "TATO, dziękuję za bycie niestandardowym dziadkiem"