W piątek show biznes zatrząsł się w posadach po tym, jak Katarzyna Cichopek i Marcin Hakiel ogłosili rozstanie po 17 latach. Para była małżeństwem 14 lat i nic nie wskazywało, aby ich związek przechodził w ostatnim czasie kryzys. W krótkim oświadczeniu napisali jedynie, że proszą o uszanowanie ich prywatności i nie zamierzają roztrząsać szczegółów tej decyzji w mediach.
Drodzy, podjęliśmy razem decyzję o rozstaniu. 17 lat za nami, wiele wspaniałych chwil, za które sobie dziękujemy. Mamy cudowne dzieci i ze względu na nie, prosimy o uszanowanie naszej i ich prywatności. Jest to jedyne nasze oświadczenie w tej kwestii i nie będziemy tego komentować - przekazano.
Jak to zwykle bywa, fakt końca małżeństwa Kasi i Marcina wywołał nie tylko lawinę komentarzy, lecz także wiele spekulacji. Powody decyzji pary pozostają nieznane, a sami zainteresowani, wbrew medialnym trendom, nie mają najwyraźniej planów, aby publicznie rozdrapywać rany. Zresztą świetnie robią to za nich medialni znajomi, którzy już zabierają głos.
Przypomnijmy: Poruszona Ilona Łepkowska komentuje ROZSTANIE Katarzyny Cichopek i Marcina Hakiela: "Jest mi przykro"
Teraz "Super Express" postanowił przyjrzeć się planom rozwodowym pary z perspektywy finansowej. Tabloid twierdzi, jakoby Katarzyna Cichopek i Marcin Hakiel mieli niebawem spotkać się w sądzie, aby dopełnić formalności w kwestii podziału majątku. Jak wyliczono, sieć sześciu szkół tańca sygnowanych nazwiskiem Hakiela to już około 3,5 miliona złotych, a to podobno dopiero początek.
Mają też ponadstumetrowy apartament wart około 2 miliony złotych i 50-metrowe mieszkanie w ekskluzywnej lokalizacji za prawie 700 tysięcy złotych. Trzy lata temu spieniężyli za około 3 miliony złotych swoją 500-metrową willę na Wilanowie. Kasia jeździ luksusowym audi Q5 za około 300 tysięcy złotych, a Marcin porusza się volkswagenem golfem za około 150 tysięcy złotych. Do tego dochodzą oszczędności. Kasia od lat jest gwiazdą "M jak miłość" i gospodynią "Pytania na śniadanie" - wylicza dziennik.
Jak twierdzi wspomniane medium, Kasia i Marcin będą musieli się tym wszystkim podzielić, co może być dla nich rzekomo "kwestią sporną". Są to doniesienia o tyle zaskakujące, że Kasia sama wspominała w kwietniu 2020 roku o rozdzielności majątkowej w ich małżeństwie. Jak przyznali przy okazji wizyty w "Demakijażu" Krzysztofa Ibisza, nie mieli nawet wspólnego konta, każde z nich miało swoje pieniądze, a rachunkami dzielili się po połowie.
Oboje pracujemy, oboje prowadzimy nasze życie zawodowe, dlatego ja jestem z tego dumna, ponieważ ja się nigdy nie prosiłam, czy mogę pójść sobie kupić buty, a czy mogę pójść sobie kupić torebkę. Ja pracuję, zarabiam i spełniam swoje marzenia - mówiła wprost Kasia.
Może z tego wynikać, że podział majątku, o którym pisze tabloid, nie będzie wcale tak kłopotliwy, jak mogłoby się wydawać. Nie jest natomiast jasne, czy są to ich prywatne ustalenia, czy para po prostu podpisała intercyzę, gdyż nigdy o tym nie informowali publicznie.
W najnowszym odcinku Pudelek Podcast zdradzimy kulisy starcia Królikowskiego z reporterem Pudelka oraz opowiemy o tym, kogo nie lubią Polacy. Wyjaśniamy też, dlaczego wyłączyliśmy komentarze pod artykułami o sytuacji w Ukrainie.