Tak się złożyło, że akurat gdy stan królowej Elżbiety zaczął się pogarszać, mieszkający na co dzień w USA książę Harry i Meghan Markle byli w Europie. Gdy tylko pojawiła się więc informacja o tym, że royalsi wyczekują najgorszego, ojciec Archiego i Lilibet wsiadł w samolot do Balmoral. Niestety, ostatecznie i tak nie zdążył pożegnać się z babcią.
Do szkockiego zamku, w którym odeszła monarchini, Harry ( prawdopodobnie na życzenie ojca) udał się bez Meghan. Żona towarzyszyła mu dopiero podczas sobotniej wizyty w Zamku w Windsorze. Wspólne wyjście zjednoczonych Sussexów i Cambridge'ów wywołało w mediach spore emocje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bracia i ich drugie połówki wyszli na spotkanie ze zgromadzonymi przed rezydencją poddanymi, którzy złożyli kwiaty ku czci zmarłej Elżbiety II. Royalsi ściskali dłonie stojącym za barierkami Brytyjczykom, przyjmowali bukiety i rozmawiali z nimi. Jak podaje "The Sun", podczas pogawędki z tłumem pogrążony w żałobie Harry dał do zrozumienia, że Windsor bez jego babci nigdy nie będzie już taki sam.
Bez niej jest to teraz puste miejsce... - powiedział, dodając sentymentalnie: W jakimkolwiek pokoju by nie była, przez cały czas czułeś jej obecność.
W tym niełatwym czasie książę mógł liczyć na wsparcie żony, która nie odstępowała go na krok i gdy tylko nadarzała się okazja, otaczała go ramieniem. Podobną troskę wykazywał i on względem Markle.