Jerzy Stuhr od kilku dni musi mierzyć się z poważnym kryzysem wizerunkowym. Na początku tygodnia okazało się, że aktor spowodował wypadek, spożywając wcześniej alkohol. Aktor miał 0,7 promila w wydychanym powietrzu, a niedługo po całym zajściu opublikował oświadczenie, w którym deklarował "pełną współpracę z organami powołanymi do wyjaśnienia incydentu".
Stuhr za pośrednictwem Facebooka swojego syna, Macieja Stuhra, postanowił przemówić również do zaniepokojonych fanów, którzy nie kryli rozczarowania "występkiem" mężczyzny. W swoim oświadczeniu rozpoczął od przeprosin, by dalej zwierzyć się, że "była to najgorsza decyzja w jego życiu".
Bardzo żałuję i przepraszam, że wczoraj podjąłem tę najgorszą w moim życiu decyzję o prowadzeniu samochodu. Deklaruję pełną współpracę z organami powołanymi do wyjaśnienia wczorajszego incydentu. Jednocześnie chciałem zapewnić, że wbrew doniesieniom medialnym, nie zbiegłem z miejsca zdarzenia, lecz zatrzymałem się na życzenie jego uczestnika i razem oczekiwaliśmy na przyjazd policji - można było przeczytać na Facebooku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mimo że osoby z branży dość nieśmiało komentują zdarzenie z udziałem Stuhra, to internauci nie mieli litości dla aktora i podkreślali, że po spożyciu alkoholu, nie powinien siadać "za kółkiem". Teraz informator z bliskiego otoczenia aktora wyjawia, że Jerzy nie może sobie wybaczyć tego błędu, który popełnił, prowadząc na "podwójnym gazie".
Jerzy jest bardzo roztrzęsiony po ostatnich wydarzeniach, nie może dojść do siebie po tym, co się stało - miał powiedzieć "Faktowi" informator z otoczenia gwiazdora.
Niedawno w rozmowie z Pudelkiem zachowanie aktora skomentowała również Agnieszka Holland, która przyjaźni się z aktorem. Jego decyzję o prowadzeniu po spożyciu alkoholu nazwała "słabością, której nikt się nie powinien dopuszczać, a szczególnie ktoś z tak dużym autorytetem". Zauważyła również, że Jerzemu jest "cholernie głupio i żałuje".