Tadeusza Drozdę znają pokolenia Polaków. Mężczyzna przez lata bawił i rozśmieszał widzów do łez. Zadebiutował w stworzonym przez siebie i Jana Kaczmarka kabarecie "Elita". Od lat 70. można było oglądać jego programy w telewizji. Natomiast szczyt sławy osiągnął w ostatniej dekadzie XX w. Drozda był wtedy twórcą i prezenterem programu Polsatu "Dyżurny Satyryk Kraju" oraz prowadzącym "Śmiechu warte" w TVP1. Artysta był również autorem talk-show "Herbatka u Tadka" w TVP2 i TV Polonia.
Tadeusz Drozda nie ograniczał się wyłącznie do telewizji, był także kabareciarzem. Niestety jego popularność z czasem zaczęła wygasać. 74-letni obecnie Drozda nadal jest jednak aktywny zawodowo.
Tadeusz Drozda musi dorabiać do emerytury
Mimo długiej i barwnej kariery scenicznej oraz telewizyjnej mężczyzna nie może liczyć na wysoką emeryturę. Okazuje się, że związane jest to z rodzajem umów, jakie podpisywał Drozda. Jak sam przyznaje, pracował głównie na podstawie umowy o dzieło. Jednak artysta nie zły na swoja obecną sytuację.
Nie narzekam. Już tak mam. Poza tym sam sobie zgotowałem ten los - mówi w rozmowie z magazynem "Życie na gorąco".
Autor tekstu takiego przeboju jak "Parostatek" zarzeka się, że nie zamierza rezygnować z występów publicznych, dodając, że nadal ma przyjemność z pracy. Warto wspomnieć, że Drozda w ostatnim czasie świętował 50-lecie swojej pracy.
Ludzie się trochę dziwią, ale jeszcze żyję - żartuje w wywiadzie "Zycie na gorąco".
Dzieci Tadeusza Drozdy
Tadeusz Drozda zawsze podkreślał, jak ważna jest dla niego rodzina. Dlatego też zawsze starał się godzić pracę z życiem rodzinnym. Ma on trzy córki oraz czworo wnucząt i jak na dobrego dziadka przystało, wykorzystuje każdą możliwą okazję, aby móc się nimi chwalić.
Zosia ma 19 lat, jest po maturze, pracuje i jest zajęta na okrągło. Basia – 16-latka, jest w liceum i ma swoje sprawy. 11-letni Kaj trenuje: świetnie gra w piłkę i tenisa stołowego, a do tego chodzi do szkoły. Najmłodszy, Mikołaj, kończy przedszkole – mówi Tadeusz Drozda.