Beata Tadla przygodę z Tańcem z Gwiazdami rozpoczęła od skandalu, jakim okazało się rzucenie jej przez Jarosława Kreta, dokonane przez pogodynka na łamach Faktu. Jarek szybko zniknął nie tylko z życia prezenterki, ale również i z tanecznego programu. Za to Tadla, z pomocą syna i innych celebrytów, szybko otrząsnęła się z traumy i rzuciła się w wir poszukiwań nowej miłości. Tuż po zakończeniu programu paparazzi przyłapali dziennikarkę podczas spotkania z tajemniczym mężczyzną. Beata długo nie kazała czekać fanom i sama pochwaliła się "szczęściem" na Instagramie. Celebrytka zapewnia, że nie ma poczucia tłumaczenia się z miłosnych uniesień i pokazuje fanom jedynie tyle, ile zechce.
Tym razem nie będzie opowiadać o miłości na łamach kolorowej prasy?