Za nami czwartkowy mecz Polski z Wyspami Owczymi, który kolejny raz pokazał, kto jest największą gwiazdą naszej reprezentacji. Ostatecznie spotkanie zakończyło się naszą wygraną 2:0, co było możliwe po dwóch golach Lewego. W międzyczasie nie brakowało też zaskakujących momentów, bo na boisko wbiegł chłopiec, któremu kapitan drużyny przekazał swoją pomeczową koszulkę.
Robert Lewandowski i jego tajemnicza "cieszynka". Internauci już spekulują
Innym wydarzeniem, o którym mówią teraz kibice w całym kraju, była nietypowa "cieszynka" Roberta Lewandowskiego po zyskaniu przewagi nad przeciwnikami. Po pierwszym golu ten podbiegł do rogu boiska i ustawił się na wprost przed kibicami, wykonując serię tajemniczych gestów. Najpierw zasłonił oczy, potem uszy, a na końcu usta, po czym wrócił do reszty drużyny.
Zobacz także: Kamery zarejestrowały radość mamy Roberta Lewandowskiego z bramki syna. Wiwatowała, sącząc wino (WIDEO)
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co miał na myśli? To właśnie stało się obiektem spekulacji, a krążące w sieci teorie potrafią zaskoczyć. Niektórzy twierdzili, że Lewy chciał w ten sposób odpowiedzieć krytykom na kąśliwe komentarze przed czwartkowym meczem, inni snuli nawet domysły, że chodzi o "omertę", która miałaby być odpowiedzią na wyciek informacji o tym, co działo się na zgrupowaniach reprezentacji w Katarze.
Nic nie widziałem, nic nie słyszałem, nic nie powiem - napisał jeden z kibiców.
Robert Lewandowski komentuje tajemniczą "cieszynkę". Tak to tłumaczy
Wszystko pozostawało w sferze spekulacji - a przynajmniej do momentu, gdy sprawę postanowił skomentować sam zainteresowany. Dzięki temu wiemy, do kogo zaadresowane były te gesty. To, co miał na myśli, nadal będzie jednak obiektem domysłów, bo sprawę nazywa "rodzinnym sekretem".
To rodzinny sekret. Moja żona miała dziś 35. urodziny, ona wie, co chciałem jej tą cieszynką przekazać - podsumował po meczu.
A Wy macie pomysł, o co mogło chodzić?