W minioną niedzielę przekazano wiadomość o tragicznym zdarzeniu, do którego doszło w Będlewie, niewielkiej miejscowości nieopodal Poznania. W jednym z domów jednorodzinnych znaleziono ciała kobiety i mężczyzny. Wkrótce media obiegła wiadomość, że odnalezione ofiary to 47-letni Sławomir L., znany w świecie przestępczym jako "Klakson", oraz jego 33-letnia żona Paulina. Zaledwie kilka tygodni wcześniej mężczyzna wyszedł z aresztu. Był związany z wielkopolskimi grupami przestępczymi, które zajmowały się handlem narkotykami. W poniedziałek prokuratura potwierdziła tożsamość żony Sławomira L. i przekazała, że chodzi o Paulinę Lerch, która dwukrotnie brała udział w castingach do "Top Model" - w 2010 i 2018 r.
Sekcja zwłok rzuciła nowe światło na sprawę śmierci Pauliny Lerch i jej męża
W poniedziałek przeprowadzono sekcję zwłok Pauliny oraz Sławomira, lecz nie udało się ustalić, co dokładnie doprowadziło do śmierci uczestniczki "Top Model" i jej męża. Śledczy zlecili dodatkowe analizy. Wirtualna Polska dowiedziała się od służb, że na ciałach ofiar nie zauważono ran postrzałowych, a rewolwer znaleziony przy nich może nie mieć związku ze sprawą. Dodatkowo okazało się, że podczas sekcji nie wykryto żadnych ran kłutych, które mogłyby powstać na skutek ugodzenia nożem.
Prokuratura zaznacza, że już od początku ustalenie przyczyny śmierci było utrudnione z uwagi na znaczny stopień rozkładu ciał. Stąd też pierwsze, błędne informacje dotyczące ran postrzałowych. Najnowsze ustalenia całkowicie zmieniają dotychczasowe założenia śledczych, którzy początkowo wykluczyli udział osób trzecich i założyli, że mąż zastrzelił żonę, a później samego siebie.
Jakie będą dalsze działania śledczych w sprawie Pauliny Lerch? Prokuratura unika odpowiedzi
Prokurator Małgorzata Dotka, podczas rozmowy z Wirtualną Polską, nie chciała ujawnić, czy śledztwo wciąż jest prowadzone pod kątem zabójstwa, co było początkowo przekazywane mediom.
Nie odpowiem na to pytanie, to jest drugi dzień śledztwa. Prowadzimy kolejne czynności - przekazała Małgorzata Dotka.
Nie udało się również uzyskać żadnych wiadomości dotyczących następnych kroków śledczych w tej sprawie. Wiadomo jedynie, że na wyniki badań zleconych podczas sekcji zwłok trzeba będzie czekać nawet kilka tygodni.
Jacy prywatnie byli Paulina Lerch i jej mąż? Znajoma ujawnia
Z ustaleń Wirtualnej Polski wynika, że Paulina Lerch prowadziła zakład kosmetyczny w Mosinie, w którym zatrudniała dwie kosmetyczki. Zarówno one, jak i klientki salonu, ciągle nie mogą otrząsnąć się po tej tragedii. Pani Daria wyznała Wirtualnej Polsce, że Paulina nie kryła, iż jej mąż był zamieszany w przestępstwa narkotykowe, jednak ich małżeństwo miało być zgodne i szczęśliwe.
Paulina była zawsze uśmiechnięta, życzliwa. Spełniała się w pracy, a o mężu nie mówiła za wiele, ale jak mówiła, to dobrze - stwierdziła znajoma ofiary.
Z relacji koleżanki wynika, że mąż Pauliny dbał o nią oraz wspierał ją w prowadzeniu biznesu, a między nimi zauważalne było silne uczucie. Sławomir L. miał również wytatuowany napis "Żyrafka", co było jego pieszczotliwym określeniem dla żony.
Na pewno nie widziałam jej nigdy roztrzęsionej, zapłakanej czy takiej nieswojej. Sławek nie wyglądał ani na narkomana, ani na gangstera. Sąsiedzi go lubili. W ostatnich dniach Paula tryskała energią. Nie wierzę, żeby on miał ją zabić - podsumowała w rozmowie z WP znajoma Pauliny Lerch.