W poniedziałkowym orędziu prezydent Andrzej Duda przekazał, że pierwszeństwo w formowaniu większości sejmowej po niedawnych wyborach otrzyma Mateusz Morawiecki. Szanse na to, aby PiS kogokolwiek przekonało i pozostało przy władzy, są jednak nikłe, o czym świadczą wypowiedzi polityków opozycji. Decyzja głowy państwa z kolei wywołała oburzenie wśród dziennikarzy i publicystów.
Tajemnicze życie prywatne Mateusza Morawieckiego. Tak na niego wołano w młodości
Zdaniem ekspertów zmiana władzy jest raczej nieunikniona, tak więc Mateusz Morawiecki staje teraz przed wyjątkowo trudnym zadaniem. Posłowie dotychczasowej opozycji zgodnie twierdzili, że jego upór w walce o powrót do władzy jest ogromny, ale nie tylko im rzuciła się w oczy ta cecha jego charakteru. Cofnijmy się na moment do młodości Morawieckiego, o której swego czasu opowiedział nieco jego ojciec, Kornel.
W dawnym wywiadzie ojca Morawieckiego dla Magazynu TVN24 Arleta Zalewska zapytała go o intrygujący fakt z młodości (już prawie byłego) premiera. Niektórzy mogą bowiem nie kojarzyć, że Mateusz w młodości nazywany był "Dziki", co miało ponoć związek z jego charakterem. Ciężko było mu coś narzucić, a raczej przekonać do swoich racji.
Dlaczego na Mateusza mówiliście "Dziki"? - zapytała dziennikarka.
Bo był narowisty. Był trudnym chłopcem - przyznał Kornel Morawiecki.
Nie uczył się? Pił? Uciekał z domu? - dopytała.
Nie był chuliganem. Był uparty i zbuntowany. Miał swoje zdanie. Jak się od niego czegoś wymagało, trzeba było go do tego przekonać, a nie po prostu nakazać. Wychowanie takiego chłopca nie jest łatwe. To wieczna walka. Żona chciała, żeby chodził do szkoły muzycznej, żeby grał na pianinie. Miał talent. Poszedł i szybko zrezygnował. Zresztą jego trzy siostry były takie same.
Oto rodzeństwo Mateusza Morawieckiego. Wiedzieliście, że ma brata?
Rodzina Morawieckiego, choć z pozoru przyzwyczajona do zainteresowania ze strony mediów z racji aktywności politycznych Kornela i Mateusza, trzyma się z dala od dziennikarzy i ckliwych wywiadów na łamach kolorowych pism. Premier z ramienia PiS przyszedł na świat jako czwarte dziecko i jedyny syn Jadwigi i Kornela Morawieckich.
Ciekawostką jest, że Mateusz to także jedyne dziecko państwa Morawieckich, które nie urodziło się w szpitalu. Wspominał o tym sam Kornel w rozmowie z dziennikarkami portalu "Wszystko co najważniejsze".
Mateusz był jedynym dzieckiem, które urodziło się w domu. Ja sam odbierałem poród.
Niewielu kojarzy natomiast, że polityk ma też przyrodniego brata, Jerzego, z którym kontakty utrzymuje ponoć sporadycznie. Mężczyzna jest synem Kornela Morawieckiego i jego partnerki Anny Michalczyk. Bogdan Rymanowski w książce "Dopaść Morawieckiego. Życie doczesne i wieczne Kornela buntownika" przytoczył wypowiedź Jerzego, z której wynika, że dużo bliższe relacje ma z Anną, najstarszą siostrą premiera.
Moje kontakty z Mateuszem są rzadkie, jest bardzo zajętym człowiekiem. Właściwie to po raz pierwszy rozmawialiśmy ze sobą na pogrzebie. Najlepsze relacje mam z Anną Morawiecką, jest przyjaciółką mojej mamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co natomiast wiemy o siostrach Morawieckiego? Wspomniana już Anna była swego czasu bohaterką skandalu związanego z rzekomo fikcyjnym etatem w Urzędzie Miasta w Trzebnicy. Marta Morawiecka z kolei jest absolwentką szkoły muzycznej i została specjalistką w unikatowych formach edukacyjnych. Najmłodsza, Maria, skończyła studia na Uniwersytecie Wrocławskim i na stałe zamieszkała z rodziną w Londynie.
Siostry premiera skupiają się na własnych sprawach, ale niekiedy flirtowały też z polityką. Marta kandydowała na szefową "Solidarności Walczącej" po śmierci ojca, "Newsweek" informował też nieoficjalnie o jej powiązaniach z Fundacją "Pomorska Inicjatywa Historyczna" Małgorzaty Zwiercan. Anna z kolei w 2018 roku startowała w wyborach na burmistrza Obornik Śląskich.
Morawiecki poznał żonę za lat szkolnych. Z siostrzeńcem nie utrzymuje kontaktu
Bardziej medialnym - i niekoniecznie nieprzychylnym Mateuszowi - był też głos jego siostrzeńca, Franka Brody. Ten wprost mówił, że nie popiera retoryki PiS wobec mniejszości, a z wujkiem nie utrzymuje kontaktu. W rozmowie z Remigiuszem Kadelskim wspominał o sprawie następująco:
Nie mamy kontaktu i to nie ze względu na to, że ja popieram inną stronę polityczną, tylko bardziej ze względu na to, że po pierwsze: to jest premier kraju. On ma swoje obowiązki i czy ktoś go lubi, czy nie lubi, czy popiera tę partię, czy nie, to nie można mu zarzucić, że nie ma obowiązków... Po drugie, on mieszka w Warszawie, ma rodzinę swoją bliższą... Nie mamy ze sobą kontaktu i tak było zawsze.
Dużo mówiło się też o żonie premiera, Iwonie Morawieckiej, której polityk miał przepisać wielomilionowy majątek. Mateusza poznała jeszcze w szkole podstawowej, a dziś wychowują wspólnie czwórkę dzieci, w tym dwójkę adoptowanych: Aleksandrę, absolwentkę Szkoły Głównej Handlowej, Jeremiasza, który na stałe mieszka w Wielkiej Brytanii, oraz Ignacego i Magdalenę. Pierwsza z wymienionych w czerwcu wyszła za mąż, o czym informowały media.
Kochamy nasze dzieci wraz z naszą żoną bardzo mocno - mówił w jednym z publicznych wystąpień Morawiecki. Jesteśmy z nich dumni, szczęśliwi, że są. Dzieci uczą się, pracują, cieszą się, a niekiedy płaczą. Dzieci jak wiele innych. Staramy się z żoną normalnie żyć.