Moda na odgrzewanie filmowych przebojów sprzed lat wciąż przybiera na sile. Już niebawem zobaczymy nowe odsłony m.in. "Znachora" czy "Fuksu". O planach powrotu poinformowali też twórcy "Kogla mogla", którzy właśnie weszli na plan piątej części kultowej serii. Patrząc na efekt jego reaktywacji po dokładnie 30 latach od powstania oryginału, można jednak założyć, że lepszym wyjściem będzie pominięcie tego "dzieła".
Przed sporym wyzwaniem stoją producenci odświeżonej "Akademii Pana Kleksa". Nowa wersja będzie całkowicie różnić się od poprzednika. W rolę tytułową wcieli się Tomasz Kot, zastępujący dotychczas nieodłącznie kojarzącego się z postacią ekscentrycznego profesora Piotra Fronczewskiego. 77-letni aktor po latach zagra z kolei doktora. Największą zmianą względem wersji z lat 80. będzie jednak... zmiana płci głównej postaci.
ZOBACZ: To ona ZASTĄPI Adasia Niezgódkę w nowej "Akademii Pana Kleksa"! Poznajcie Antoninę Litwiniak
To on zagrał główną rolę w "pierwszej" "Akademii Pana Kleksa". Co słychać u Sławomira Wronki?
Tuż po premierze ekranizacji książki dla dzieci odtwórcy bohaterów wymyślonych przez Jana Brzechwę zyskali wielką sympatię, zwłaszcza wśród najmłodszych widzów. Cztery dekady temu ich oczy zwrócone były w stronę zaledwie 11-letniego Sławomira Wronki. Chłopiec wcielił się w rolę Adasia Niezgódki, który trafia do tytułowej akademii, gdzie poznaje szalonego nauczyciela Ambrożego Kleksa i 23 kolegów z klasy o imionach zaczynających się na literę A. Tam wspólnie przeżywają niesamowite przygody.
Popularność produkcji była tak wielka, że Wronka z powodzeniem mógł pójść w stronę aktorstwa. Tak się jednak nie stało. Po premierze "Akademii Pana Kleksa" skupił się mocno na nauce, co zaowocowało dostaniem się w 1992 r. na Wydział Elektroniki i Techniki Informacyjnych na Politechnice Warszawskiej. W wieku 30 lat obronił pracę doktorską, a zaledwie 8 lat później stanął na czele zespołu, który stworzył pierwszy w Polsce detektor do prześwietlania obiektów przemysłowych.
Obecnie Sławomir Wronka spełnia się jako profesor Instytutu Narodowego Centrum Badań Jądrowych. Zapytany w przeszłości o swoje aktorskie doświadczenia odpowiedział, że bardzo miło wspomina czas spędzony na planie i chętnie zobaczyłby jego uwspółcześnioną wersję. Za cztery miesiące będzie miał ku temu okazję.
Niespotykane wcześniej bajkowe przedstawienie historii, świetna obsada i pochodzące z filmu popularne do dziś przeboje sprawiły, że 40 lat temu "Akademia Pana Kleksa" zapisała się złotymi zgłoskami w historii polskiej kinematografii. Wybierzecie się w styczniu na jego odmienioną wersję?
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Tomasz Kot JAKO PAN KLEKS relacjonuje zakończenie zdjęć do filmu: "Było magicznie i cudownie" (FOTO)